Ekstraklasa: szykuje się kilka zmian trenerów. Sprawdziliśmy, co w trawie piszczy

Końcówka sezonu Ekstraklasy to też moment, w którym w klubowych gabinetach odbywają się rozmowy na temat przyszłości. Także – a może przede wszystkim – w sprawie trenerów. Zasięgnęliśmy języka, by przekonać się, co w trawie piszczy.

Kamil Kiereś
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Kamil Kiereś

  • Pewna wydaje się zmiana trenerów w kilku klubach Ekstraklasy, ale nie wszędzie wszystko wygląda tak, jak mogłoby się wydawać
  • W mediach pojawiła się informacja m.in. o Mariuszu Lewandowskim przymierzanym do Zagłębia Lubin, ale z tego, co słyszymy, wcale nie chodzi o stanowisko trenera
  • Wydaje się, że wcale przesądzony jeszcze nie jest los Dawida Szwargi w Rakowie

Kiereś zrobił wynik, ale wciąż nie wie, co dalej

Na pewno w najbliższych tygodniach można spodziewać się sporych ruchów na ławkach, bo wiele klubów Ekstraklasy szuka optymalnych rozwiązań. Czasem trenerzy dosłownie uciekali spod toporów, jak na przykład Aleksandar Vuković w Piaście, który był bardzo bliski utraty pracy, ale nagła seria zwycięstw połączona z dość pewnym ostatecznie utrzymaniem w lidze sprawiła, że na dziś w Gliwicach nie ma tematu nowego szkoleniowca. Ale nie wszyscy mogą czuć się tak komfortowo.

Ważą się na przykład losy Kamila Kieresia, choć być może to sformułowanie szybko się zdeaktualizuje. Trener Stali Mielec ma kontrakt ważny do końca sezonu i do chwili publikacji tego tekstu Kiereś nie doczekał się rozmowy z prezesem Jackiem Klimkiem. Wynika to jednak nie tyle z braku zaufania, co z podejścia szefa Stali, który jak ognia unika ruchów mających długoterminowe skutki, gdy rzeczywistość może zmienić się w krótkim czasie. Stąd między innymi podejście do premiowania piłkarzy, którzy według klubowych zasad gromadzą nagrody za każdy wywalczony punkt, ale ich wypłacenie jest uzależnione od utrzymania w lidze.

Klimek na podobnej zasadzie – nie będąc na 100 proc. pewnym utrzymania – nie chciał wiązać się na dłużej z trenerem. Podjęcie rozmów było warunkowane zdobyciem 40. punktów w sezonie, co stało się dopiero w ten weekend. Możliwe zatem, że Kiereś ostatecznie dogada się z klubem i pozostanie w Mielcu, jednak w środowisku można usłyszeć informację, że gdyby panowie się nie dogadali, jednym z kandydatów do przejęcia sterów na ławce w Mielcu będzie Jacek Zieliński, który niedawno rozstał się z Cracovią. W kuluarach pojawia się też nazwisko Tomasza Tułacza, ale tylko w przypadku, gdyby Puszcza Niepołomice nie zdołała utrzymać się w lidze. Jeśli beniaminek będzie finiszował w bezpiecznej strefie – do takiego przetasowania niemal na pewno nie dojdzie.

Oglądaj także: Uniwersum Ekstraklasy po 31. kolejce

Nowe siły w Zagłębiu Lubin

Właściwie pewna jest zmiana trenera w Zagłębiu Lubin. Waldemar Fornalik dokończy sezon, ale nie ma żadnych sygnałów, by wygasająca wtedy umowa miała zostać przedłużona. Wręcz przeciwnie – poza klub regularnie przedostają się informacje o poszukiwaniach jego następcy. Przymierzany był Dawid Szulczek, ale na dziś to bardzo mało realna opcja. W kontekście Zagłębia pojawiło się także nazwisko Mariusza Lewandowskiego, który swoją trenerską przygodę zaczynał właśnie w tym klubie. Z tego, co słyszymy, nie jest informacja “z kosmosu”, tyle że chodzi bardziej o stanowisko… dyrektora sportowego. To Lewandowski ma wysyłać sygnał do klubu, nie na odwrót. Ostatnie epizody byłego reprezentanta Polski jako trenera nie były udane (w marcu został zwolniony z Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, z którym w 2021 roku wywalczył awans do Ekstraklasy, w międzyczasie zanotował bardzo przeciętny okres w Radomiaku), jednak kontakty z czasów piłkarskiej kariery pozostały. Szansa na realizację jest niewielka, a według najnowszych informacji, znacznie bliżej wydaje się być pozostawienie na stanowisku Piotra Burlikowskiego, niż zastępowanie go Lewandowskim.

W Lubinie tak czy inaczej myślą o nowym otwarciu i dojdzie do scenariusza z nowym prezesem (niedawno nowym-starym został Paweł Jeż) oraz nowym trenerem. Na to ostatnie stanowisko brany jest pod uwagę Łukasz Piszczek, który niedawno w jednym z wywiadów wysłał sygnał, że jest gotowy do pracy w Ekstraklasie, a Zagłębie to klub, z którego wypłynął na szerokie wody, jeśli chodzi o karierę piłkarską. Na teraz jednak nie da się powiedzieć, że jest blisko finalizacji rozmów.

Tylko u nas

Co w Rakowie?

Ciekawe informacje można usłyszeć też o Rakowie Częstochowa. Z obozu wciąż aktualnych mistrzów Polski docierają głosy, że wcale nie musi być przesądzony los Dawida Szwargi (choć to też zależy), natomiast dość nisko stoją akcje jego sztabu. Może dojść do sytuacji, w której wymienieni zostaną asystenci, natomiast główny trener otrzyma szansę w następnym sezonie. Oczywiście wiele zależy od tego, czy będzie realna szansa na powrót Marka Papszuna. Gdyby się pojawiła, wątpliwe, by Raków z niej nie skorzystał.

Drużyna cały czas zawodzi, a duże zastrzeżenia ze strony szefostwa mają być w kierunku stałych fragmentów gry. Za te odpowiada Jakub Dziółka, a statystyki wyglądają gorzej niż źle. Częstochowianie w całych rozgrywkach – z pominięciem rzutów karnych – zdobyli ze stojącej piłki mniej goli (sześć) niż w takich sytuacjach stracili (osiem). Tylko Legia i ŁKS strzeliły mniej. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko rzuty rożne, Raków ma na koncie cztery gole (przy 188 próbach), co daje skuteczność 2,12 proc. – lepszą tylko od trzech klubów. To katastrofa biorąc pod uwagę liczby z poprzedniego sezonu, gdy idąc po mistrzostwo Polski, ekipa z Limanowskiego 19 razy (!) pakowała piłkę do siatki rywali własnie ze stałych fragmentów (dane bez rzutów karnych). Słychać też o nisko stojących akcjach Macieja Kowala, trenera bramkarzy.

Niedawno Michał Świerczewski przekonywał, że klub planuje inwestować w Dawida Szwargę, a odpowiedzialność za wyniki ponosi zarówno on, jak i pozostała część sztabu oraz piłkarze. Biorąc pod uwagę kompromitujące dokonania w ostatnich kolejkach (w tabeli formy za poprzednie pięć meczów Raków zajmuje miejsce w strefie spadkowej), coś się musi wydarzyć, ale niekoniecznie będzie to zmiana pierwszego trenera. Choć dogłębnej analizy można się dopiero spodziewać.

Warta ma już nowego trenera. Cracovia raczej też

Klubem, który na pewno będzie miał nowego trenera jest Warta Poznań, do której trafi Mariusz Misiura ze Znicza Pruszków (ostatecznie ma się to dokonać po zapewnieniu utrzymania). Tę informację już wcześniej podawał w Kanale Sportowym Mateusz Borek – można ją jedynie uzupełnić, że wraz z Misiurą do stolicy Wielkopolski przybędzie Daniel Kokosiński, jego asystent w I lidze.

Mało prawdopodobna wydaje się zmiana w Cracovii. Dawid Kroczek przejął zespół przed bardzo trudnym terminarzem zawierającym wyjazdy do Białegotoku i Poznania oraz domowe mecze z Górnikiem Zabrze i Puszczą Niepołomice. W tych trzech w teorii najtrudniejszych zapunktował ponad wszelkie oczekiwania (wygrane z Jagiellonią i Górnikiem, remis z Lechem), przegrał tylko z beniaminkiem. Ta seria pozwoliła Pasom na złapanie oddechu. W międzyczasie Kroczek dostał się na kurs UEFA Pro, dzięki czemu formalnie też nie będzie przeszkód, by prowadził klub Ekstraklasy w kolejnym sezonie. Poza tym jest opcją budżetową, a nie jest żadną tajemnicą, że Mateusz Dróżdż jest prezesem spoglądającym kilkukrotnie na każdą wydawaną złotówkę.

Na włosku wciąż wisi posada Macieja Kędziorka w Radomiaku, który przed tygodniem otrzymał kolejną szansę mimo gorącego krzesła. Zwycięstwo nad Legią w Warszawie (3:0) sprawi, że wątpliwości w kwestii jego pracy do końca sezonu już całkowicie się rozpłynęły, ale na pytanie “co dalej” odpowiedź padnie dopiero po sezonie. Można zaryzykować teorię, że Kędziorek w każdym kolejnym meczu gra o swoją przyszłość.

W Koronie Kielce wszystko jasne

Jasna jest sytuacja w Koronie Kielce, bo wprost o niej informuje Łukasz Jabłoński. Kibice coraz mocniej domagają się zwolnienia Kamila Kuzery, jednak prezes zagrożonego spadkiem klubu zamieścił w niedzielę długi wpis, gdzie tłumaczy, dlaczego do zmiany na ławce nie dojdzie.

Czytamy: “W kwestii ewentualnego zwalniania trenera, podtrzymuję to, co mówiłem. Nie widzę kandydata, który dałby nam (na tamten moment) gwarancję, zatem to, co zrobiłem i robię, to wspieram trenera Kuzerę… ale nawet gdyby był kandydat, albo ktoś teraz napisze, że każdy inny byłby lepszy, to musimy wziąć pod uwagę, że do zmiany trenera potrzebuję zgody / uchwały Rady Nadzorczej (tak, tej nowej), a przypomnę, że w kasie brakuje ponad 2,5 mln zł, zatem takiej zgody nie otrzymam, nawet o nią nie wystąpię. Za chwilę ktoś napisze, że trzeba ryzykować, że wpływy z Ekstraklasy itd. niestety ale tak to nie działa, to nie jest FM… już kiedyś zaryzykowałem wszystko co miałem, nie życzę nikomu żeby znalazł się w mojej skórze, w tamtym momencie.

Na zakończenie (może kontrowersyjnie), dopóki jest szansa to wierzę i zamierzam wspierać trenera, sztab, piłkarzy i pracowników. Wszyscy na czele z Wami – kibicami zasługują żeby zostać w ESA”.

Komentarze