Cupiał i Kwiecień wspólnie w Wiśle Kraków?! Borek kreśli szalone plany biznesmenów

Wisła Kraków znów mogłaby trafić w ręce Bogusława Cupiała? Mateusz Borek zdradza, że w kuluarach pojawił się szalony pomysł krakowskich biznesmenów.

Wisła Kraków
Obserwuj nas w
fot. Pressfocus Na zdjęciu: Wisła Kraków

Cupiał wróci do Wisły?

Wisła Kraków od lat zmaga się z poważnymi problemami finansowymi. Tej sytuacji nie pomógł również spadek do pierwszej ligi, gdzie notuje się rocznie dużo mniejsze przychody. Biała Gwiazda za wszelką cenę pragnie zakończyć ten sezon awansem do Ekstraklasy, gdyż w przeciwnym wypadku konieczna będzie kolejna redukcja kosztów.

W trudnym położeniu znajduje się również sam Jarosław Królewski, który regularnie musi dokładać do klubu prywatne fundusze. Nie jest tajemnicą, że szuka on inwestora, który mógłby włożyć w Wisłę Kraków swoje pieniądze. Kilka miesięcy temu pojawiła się możliwość sprzedaży, lecz prezes i większościowy właściciel Białej Gwiazdy na nią nie przystał.

POLECAMY TAKŻE

Marzeniem kibiców Wisły Kraków jest powrót Bogusława Cupiała, za rządów którego klub osiągał największe sukcesy. Co jakiś czas w mediach pojawiają się sugestie, że mógłby on zdecydować się na jeszcze jedną przygodę z krakowskim klubem. Mateusz Borek donosi wręcz, że tematem wspólnej inwestycji z Cupiałem interesuje się także Wojciech Kwiecień, właściciel Wieczystej Kraków.

– Ostatnio usłyszałem, że pojawił się jakiś szalony pomysł na Wisłę. Ponoć doszło do spotkania, gdzie zdzwonił się obóz Bogusława Cupiała i Wojtka Kwietnia i były dyskusje typu “dajmy 50 milionów i uczyńmy ją znowu wielką”. Być może coś jest na rzeczy. Dyskusje z Wojtkiem trwają od dłuższego czasu, tylko on nie planuje samodzielnie inwestować. Chciałby to zrobić z dużym, wiarygodnym partnerem.

– Bogusław odpoczął parę lat, teraz jego biznes funkcjonuje bardzo dobrze. Jak ktoś raz się w piłce zakocha… Gdyby oni zainwestowali w ten klub wielka Wisła mogłaby stać się faktem – rozmyślał Borek.

Zobacz również: Protest kibiców na finale Pucharu Polski?! Mateusz Borek: Nie ma optymistycznych prognoz

Komentarze