Przed nami czwarta kolejka rosyjskiej ekstraklasy. Sytuację przed kolejnymi pojedynkami analizuje Katarzyna Lewandowska.
Tekst zawiera treści reklamowe | +18 | Obowiązuje regulamin
Arsenał – Dynamo
Dynamo jest jedyną drużyną rosyjskiej Premier Ligi, która nie straciła gola w trzech pierwszych kolejkach, zatem żadnego z tych spotkań nie przegrała i z 7 punktami na koncie zajmuje 2. miejsce w tabeli Premier Ligi. Zasługa w tym całkiem nieźle działającej defensywy i dyspozycji bramkarza Antona Szunina.
Mecz z Rostowem Dynamo rozpoczęło dość kiepsko, nie potrafiąc utrzymać się przy piłce i oddając inicjatywę gościom, jednak przed przerwą i tak udało im się wpakować dwa gole (z karnego oraz po strzale Komliczenki, po dograniu z rzutu rożnego Sebastiana Szymańskiego) rywalom, którzy nadal siedzą w, wykopanym przez samych siebie, dołku formy.
Arsienał nadal stosuje taktykę „graj na Łucenkę”, „z przodu zawsze coś wpadnie” wykorzystując dobrą dyspozycję braci Kangwa w środku i na skrzydle. I, o dziwo, w Krasnodarze już po 20 sekundach Łucenko mógł wpisać się na listę strzelców. Czy to wystarczy na dobrze zorganizowane Dynamo?
Obie drużyny po równo dzielą się łupami w bezpośrednich starciach – po 2 wygrane oraz 5 remisów, z czego aż trzy w ostatnich dwóch sezonach. Co więcej, osobiste porachunki z Dynamem ma Łucenko, którego klub się pozbył, a który później został w Tule trzecim strzelcem Premier Ligi.
Typy: Remis, powyżej 2,5 gola, gol Łucenko
Urał – Krasnodar
Krasnodar raczej nie ma problemów z Urałem, nawet grając na wyjeździe – ostatni raz przegrali w Jekaterynburgu 5 lat temu, a w trzech ostatnich meczach strzelili na ich terenie 7 goli. Faworyt tego spotkania jest więc jasny, jednak wbrew pozorom nie powinno być to jednostronne spotkanie.
Warto odnotować, że po 450 dniach do składu Krasnodaru wrócił Victor Claesson. Szwed, który przed kontuzją pełnił rolę pełnoprawnego dyrygenta drużyny uporał się z urazem kolana, którego doznał w eliminacyjnym meczu Szwecji z Hiszpanią. Faktem jest, że Krasnodarowi brakowało „zespolenia” w środku, przez co ich ofensywna gra, przypominająca niekiedy angielski „Wengerball”, nie była tak skuteczna jak wtedy gdy Claesson nadawał tempo drużynie. Jego powrót to też swego rodzaju zamknięcie „szpitala” w szeregach „byków”. Wszyscy zawodnicy (oprócz Claessona również Cabella i Gazinski mieli urazy) wyszli z poważnych kontuzji, co zwiastuje dobrze także przed eliminacjami do LM.
Urał w meczu z Lokomotiwem potwierdził po raz n-ty, że brakuje im pewności siebie i „tego ostatniego podania”, które pozwoliłby im na wygranie meczu. Zarówno w spotkaniu z Rubinem (2. kolejka), jak i ekipą Krychowiaka, stracili wypracowane wcześniej prowadzenie co zakończyło się stratą łącznie czterech punktów. Zresztą, ta tendencja towarzyszyła im także w poprzednim sezonie. Drużynie Augustyniaka brakuje większej liczby wyrazistych postaci mogących zmienić bieg meczu, oprócz samego Polaka oraz Rumuna Erica Bicfalviego, który jest centralną postacią ofensywy. Za plus uznać można fakt, że Jekaterynburg w końcu ma obiecującego bramkarza – wypożyczenie Ilji Pomazuna z CSKA sprawiło, że tyły drużyny są w końcu odpowiednio zabezpieczone, zwłaszcza, że ,,Trzmiele” tracą sporo goli (w poprzednim sezonie aż 53). Sam golkiper dostał się do najlepszej „11” kolejki i otrzymał nagrodę dla zawodnika meczu.
Typy: Ural pierwszy gol w meczu, Krasnodar wygra, powyżej 2,5 gola
Zenit – Tambow
Po dwóch wyjazdach na start sezonu, Zenit wrócił na swój teren i nie zawiódł. 3 punkty w meczu na szczycie, z CSKA, padły łupem niebiesko-biało-błękitnych i przodują oni stawce z kompletem zwycięstw, a moskwianie spadli na piątą lokatę. Wydawało się, że absencja Rakickiego przysporzy Siergieja Siemaka o ból głowy, lecz nic bardziej mylnego. Znów potwierdził, że stawia przede wszystkim na doświadczenie, zwłaszcza w ,,meczu o 6 punktów”, nie skorzystał z młodego stopera Prochina, a przesunął z lewej do środka Douglasa Santosa, którego miejsce zajął weteran wszelakich boisk Jurij Żyrkow; rozdzielił rozgrywanie piłki między kilku zawodników, a Brazylijczykowi kazał skupić się przede wszystkim na obronie (podawał w zasadzie tylko do najbliższych – Żyrkowa, Lovrena i Barriosa).
W zeszłej kolejce również Tambów odniósł zwycięstwo i są to ich pierwsze punkty w tym sezonie. Szybko objęli prowadzenie dzięki bramce Cuperki, który, we właściwym czasie, najlepiej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym i, również przy niemałym udziale szczęścia, pokonał bramkarza gości. Później gospodarze głównie się bronili, przez większość czasu w dziesiątkę, bo za uderzenie rywala czerwoną kartkę dostał Gricajenko. Mecz mógł zamknąć się już po niespełna godzinie, ale rzutu karnego dla Tambowa nie wykorzystał Obuchow. Jednak obrona z, zawodnikiem meczu, Ryżykowem w bramce dotrzymała korzystny rezultat mimo naporu ze strony Chimek.
W sobotę, na Gazprom Arenie, goście także będą się głównie bronić i będzie to raczej zmasowana obrona blisko własnej ,,szesnastki”. W zeszłym sezonie Zenit wygrał oba z bezpośrednich starć, natomiast zakończyły się one skromnym zwycięstwem 2:1 – niebiesko-biało-błękitni kontrolowali piłkę, natomiast niewiele skutków przynosił taki atak pozycyjny i mnóstwo dośrodkowań. Zenit wygrał kolejno ostatnich 6 spotkań u siebie, z bilansem 19:6, nawet na wpół rezerwowym składem po zapewnieniu mistrzostwa, i nic nie wskazuje na przerwanie tej serii.
Typy: Zenit wygra, 2. połowa więcej bramek
Spartak – Lokomotiw
W niedzielne popołudnie będziemy świadkami, pierwszych w tym sezonie, derbów Moskwy. O dziwo, najlepiej ze stołecznych drużyn wystartowało Dynamo, ale zaraz za jego plecami jest Lokomotiw, gorszy tylko o jedną bramkę w ogólnym rozrachunku. Podopieczni Marko Nikolicia, od czasu zwolnienia Siomina, są w Premier Lidze niepokonani (ogółem, od zimy przegrali tylko raz, w niedawnym Superpucharze z Zenitem, 2:1). Natomiast ostatnimi czasy Lokomotiw dobre wyniki zawdzięcza, może nie tylko, ale w ogromnej mierze, przebłyskom geniuszu Aleksieja Miranczuka (również etatowemu wykonawcy rzutów karnych) i dość solidnej obronie (8 straconych goli w 15 meczach).
Problemów z grą do przodu nie ma raczej Spartak, za to w defensywie nie jest kolorowo – w ostatnich 16 spotkaniach czerwono-biali zachowali tylko 4 czyste konta, a w poprzedniej kolejce Maksimienko musiał wyciągać piłkę z siatki już w drugiej minucie meczu. Co więcej, krążą słuchy, że Georgijem Dżikiją interesuje się Napoli, co przy możliwym odejściu Kutiepowa (do Chimek lub Krasnodaru) oznaczałoby dziurę w środku obrony.
Statystyka bezpośrednich spotkań wyraźnie przemawia za gospodarzami niedzielnego starcia. Z poprzednich pięciu Lokomotiw nie wygrał żadnego, trzy razy padał remis i dwa razy wygrał Spartak. Ostatni raz ,,kolejarze” wygrali w tych derbach ponad trzy lata temu, w swoim mistrzowskim sezonie 2017/18, po niesamowitym meczu, 3:4. Co ciekawe, w każdym z pięciu ostatnich meczów tych drużyn piłkarze zobaczyli po 6 kartek. W niedzielę może być podobnie, biorąc pod uwagę fakt, że Spartak i Lokomotiw to dwa najczęściej kartkowane zespoły Premier Ligi 2019/20. (w poprzedniej kolejce Spartak nie zobaczył ani jednej, a, jak wiemy, przyroda zawsze dąży do równowagi.
Typy: Spartak albo remis, powyżej 4,5 żk
(Katarzyna Lewandowska)
Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony.
Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.
Komentarze