Już w niedzielę czeka nas “polski” mecz w rosyjskiej ekstraklasie. W ramach 14. kolejki Dynamo Moskwa zmierzy się z Lokomotiwem Moskwa. Jakie rozstrzygnięcia w najciekawszych spotkaniach typuje Katarzyna Lewandowska?
Tekst zawiera treści reklamowe | +18 | Obowiązuje regulamin
Zenit – Krasnodar
Trzy porażki Zenita z rzędu to już historia. W weekend udało się trochę ,,wymieszanym” składem pokonać na wyjeździe Chimki 2:0, ale podopieczni Siemaka nie poszli za ciosem i nie utrzymali prowadzenia w meczu Ligi Mistrzów z Lazio. I trzeba powiedzieć otwarcie, że tak mizernego rywala, jak w tę środę, dawno Zenit na europejskim podwórku nie miał i zapewne miał nie będzie. Podział punktów – niczym porażka, może nie pogrążył niebiesko-biało-błękitnych, ale i nieszczególnie przybliżył choćby do trzeciego miejsca w grupie. Nawet przy braku Driussiego, Azmouna i Malcoma gospodarzom nie wypada prezentować się tak blado trzy mecze z rzędu.
Natomiast nie trzy, a cztery (!) spotkania z rzędu przegrał Krasnodar, tracąc przy tym aż 12 bramek! W środowy wieczór przez ponad godzinę zapowiadało się na spektakularne przerwanie niekorzystnej serii. Wtedy, jak filip z konopi, ,,wyskoczył” Kaio, by podarować gospodarzom wyrównującą bramkę, a później sprawy potoczyły się same. W tym przypadku również można próbować usprawiedliwiać wyniki absencjami kluczowych piłkarzy. 3:2 w Sevilli przed meczem zaakceptowaliby wszyscy, ale kiedy już prowadzisz 2:0 wypuszczenie zwycięstwa z rąk, zwłaszcza grając w przewadze, wydaje się mało prawdopodobne. Całość obrazu dopełnia dopiero 10. miejsce Krasnodaru w tabeli, ze stratą dziesięciu ,,oczek” do prowadzącego CSKA.
Zenit ma ostatnimi czasy patent na ,,Byki”. Co ciekawe, wygrał trzy wyjazdowe bezpośrednie starcia z rzędu. U siebie natomiast, w dwóch mistrzowskich sezonach, raz wygrał i raz zremisował. Mecze tych drużyn obfitują w bramki – niebiesko-biało-błękitni tylko w ostatnim pojedynku strzelili 4 gole, wcale nie największym nakładem sił (choć ,,żar lał się wtedy z nieba”). Gospodarze na pewno będą chcieli jak najszybciej wrócić na szczyt tabeli, a goście odbić się w końcu od dna.
Typy: Zenit wygra, powyżej 2,5 gola, obie drużyny strzelą gola
Ural – Spartak
Wygrana w Ufie, w minionej kolejce, pozwoliła opuścić Uralowi strefę spadkową. Nie poprawia jednak sytuacji drastycznie, bo ligowa tabela jest już dosyć ,,,pogrupowana” – liderujące trio oderwało się od reszty peletonu (miejsca 4-10), walczącego o pozostałe miejsca premiowane grą w europejskich pucharach, a ,,Trzmiele” znajdują się w ostatnim zbiorze sześciu drużyn, które, jak mawia klasyk, walczą o spadek. Cztery ,,oczka” straty do wyprzedzającego Krasnodaru to raczej sporo, biorąc pod uwagę fakt, że ,,Byki” grały do tej pory mocno poniżej swoich możliwości.
Na ,,Neftjaniku” szalę zwycięstwa przechylił na korzyść Uralu nie kto inny, niż Eric Bicfalvi, jeszcze do przerwy zaliczając dublet. Co ciekawe, do łask wrócił Rafał Augustyniak, ale tym razem jako środkowy obrońca, i całkiem przyzwoicie radził sobie w nowej roli na boisku.
Wpadkę w zeszłej kolejce zaliczył Spartak. Mimo dosyć defensywnego usposobienia Rostowa, to goście otworzyli wynik na Otkrytie Arenie. Czerwono-biali mieli dużo czasu, by zmienić losy meczu, ale kreowanie sytuacji szło jak po grudzie. Od czasu do czasu obserwowaliśmy obrazek typowy dla drużyny Tedesco w tym sezonie – rajdy bocznych obrońców zakończone dośrodkowaniem, ale tym razem wysiłki Airtona i Mosesa zdały się na nic. Nie pomogło nawet wykluczenie Hadzikadunicia w końcówce spotkania, bo gospodarze nie mieli pomysłu na przebicie się przez mocno zagęszczony środek. No i proszę – Spartak drugi raz w tym sezonie, zaraz po ,,wskoczeniu” na pozycję lidera, dostaje ,,bęcki” i tym razem spada na trzecią lokatę.
Pojedynki bezpośrednie obu drużyn raczej nie są festiwalami goli. Dominują zwycięstwa jednobramkowe, często strzela tylko jeden zespół. Zwłaszcza u siebie Ural ustabilizował grę obronną, czego konsekwencją były m.in. remisy z Zenitem i Loko, a także zwycięstwo z Krasnodarem. Spartak nie strzelił gola w meczu ligowym pierwszy raz od 14 spotkań, natomiast z prostą taktyką, licząc tylko na dośrodkowania, może być ,,Trzmielom” trudno o bramkę w sobotę.
Typy: Obie drużyny strzelą – nie, poniżej 2,5 gola
Dynamo – Lokomotiw
W niedzielne popołudnie czeka nas „polski” mecz w rosyjskiej Premier Lidze i jednocześnie moskiewskie derby. Bez wątpienia to „Dynamowcy” podejdą do niego z większym luzem. Lokomotiw ma w końcu za sobą cztery bardzo trudne i wyczerpujące mecze, w których zaliczył trzy porażki (dwie w lidze i jedną w LM) oraz remis z Atletico. A ten cenny punkt Lokomotiw wywalczył bardzo dużym nakładem sił – bez wątpienia można stwierdzić, że cała drużyna harowała jak wół nie dając miejsca Hiszpanom na rozgrywanie. To jednak nie przeszło obojętnie wobec zdrowia zawodników – Maciej Rybus naciągnął mięsień uda (w derbach i tak by nie zagrał – czwarta żółta kartka z Soczi, zresztą, podobnie jak Eder).
Dynamo po dwóch zwycięstwach z rzędu wystawi dodatkowo potencjalnie mocniejszy skład, gdyż do treningów z drużyną powrócili Clinton N’Jie, Nikola Moro oraz Igor Leszczuk. Gotowy do gry ma być też Sebastian Szymański, który… mocno oberwał w poprzednim meczu z Tambowem, gdy wręcz urządzono polowanie na jego nogi. Przez to rywale zakończyli mecz z ubytkiem dwóch zawodników – jedna z czerwonych kartek wykluczyła z boiska Gurama Tetraszwiliego, który w nieelegancki sposób nastąpił na nogę zwijającego się z bólu Polaka (swoją drogą Gruzin został zawieszony na cztery mecze przez komisję ligi). Pod znakiem zapytania jest jednak występ Antona Szunina, kapitana i bramkarza, gdyż jego wynik testu na koronawirusa okazał się „wątpliwy”, a w środku obrony zabraknie Ordeca, pauzującego za kartki.
Dynamo jest mocno niestabilne jeśli chodzi o formę – Rosjanie słusznie powtarzają, że ich mecze w tym sezonie można podzielić na trzy kategorie: przyjemne do oglądania, przeciętne i nieprzyjemne do oglądania. Nie zmienia to jednak faktu, że po wymianie na stanowisku szkoleniowca Kiriła Nowikowa na Sandro Schwarza, który jest modelowym zagranicznym trenerem odnajdującym się w Rosji, Dynamo zgarnęło 9 na 12 możliwych punktów i padło w tych meczach zdecydowanie więcej bramek niż w dotychczasowych meczach biało-niebieskich. Ich dość „surowy” atak pozycyjny oparty głównie na stałych fragmentach i strzałach z daleka może wydawać się wadą, jednak w realiach Premier Ligi pozwala na zgarnięcie cennych punktów z potencjalnie silniejszymi rywalami.
W tym sezonie Dynamo jest jedną z najlepiej grających u siebie ekip. Na VTB Arenie zainkasowali aż 16 z 23 zgromadzonych punktów. Paradoksalnie, w pięciu ostatnich pojedynkach bezpośrednich Loko i Dynama zawsze zwyciężali goście. Biało-niebiescy nie pokonali rywala zza między przed własną publicznością od 2013 roku.
Typ: Obie drużyny strzelą gola, remis, powyżej 3,5 żk.
CSKA – Rostów
CSKA odniósł czwarte z rzędu zwycięstwo w lidze rosyjskiej z bramkowym bilansem – 11:2 i ma na koncie 28 punktów. Nieźle, prawda? Zwłaszcza jeśli pod uwagę weźmiemy fakt, że dzięki temu moskiewski klub został liderem tabeli pierwszy raz od jesieni 2019 roku. Na krajowym podwórku radzą sobie wręcz wybornie, w przeciwieństwie do występów w Lidze Europy – 1 wygrana na 9 ostatnich meczów (!) i czwartkowa przegrana z Feyenoordem, który w 10 minut rozmontował obronę „Armiejców” i wpakował trzy gole.
Co prawda, na grę CSKA w lidze nie ma co narzekać, gdyż drużyna sprawnie radzi sobie w ataku pozycyjnym i w obronie radzi sobie porządnie (jest na 2. miejscu pod względem najmniejszej liczby straconych goli), jednak Liga Europy ukazuje słabości, które w krajowych rozgrywkach można „przypudrować”. Przede wszystkim, jeśli chodzi o zawodników, którzy „robią dużo wiatru”, ale nie dają przełożenia na punkty. Najlepszym przykładem jest skrzydłowy Ejuke, który jest co prawda najczęściej dryblującym zawodnikiem w LE, jednak przy tym za długo przetrzymuje piłkę, a ataki tracą tempo. Stąd niedaleko to groźnej kontry. Niezwykłą formę nadal utrzymuje Nikola Vlasić – Chorwat ma na koncie 6 goli (co ciekawe, mimo równie dobrej lewej nodze, wszystkie strzelone prawą) przy 51 strzałach.
Konsekwentna defensywna gra oraz wystarczające zagęszczenie środka pola sprawiły, że Rostów wywiózł z „Otkrytie Areny” cenne trzy punkty. Co ciekawe, Rostów opiera teraz ofensywę na piłkarzach, którzy przez długi czas nie grali w piłkę – Mamajew odsiedział swoje w kolonii karnej za chuligankę, za to Roman Jeremienko odbył dwuletnią dyskwalifikację za zażywanie kokainy. Bądź co bądź, Rostów jest skuteczny w niezbyt mnogich elementach ofensywnych i wiele wskazuje, że będą w stanie wykorzystać „podmęczenie” rywala.
Z gry prawdopodobnie wyłączony będzie Mario Fernandes, który w europejskim spotkaniu uszkodził mięsień dwugłowy uda. Za to po stronie Rostowa nie zobaczymy wykluczonego za czerwoną kartkę Hadżikadunica. Warto wziąć pod uwagę także fakt, że w ostatnich pięciu meczach CSKA odniósł zwycięstwo nad Rostowem tylko raz (dwa lata temu) i to ledwie jednym golem.
Typy: Powyżej 2,5 gola, Rostów albo remis
Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony.
Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.
Komentarze