Meczem Dinamo Moskwa – FK Sochi rozpocznie się 12. kolejka ligi rosyjskiej. Jakie rozstrzygnięcia typuje Katarzyna Lewandowska?
Tekst zawiera treści reklamowe | +18 | Obowiązuje regulamin
Zenit – Rubin
Koło się domknęło – dwa lata temu Zenit ostatni raz przegrał ligowe spotkanie na własnym stadionie, a niebiesko-biało-błękitnych pokonał wówczas 2:1 właśnie Rubin Kazań. Składy drużyn kompletnie odmienne od tych, w jakich występują dzisiaj – gospodarze jeszcze z Aniukowem, Ivanoviciem czy Paredesem, za pieniądze ze sprzedaży którego Zenit obsadzi później kluczowymi zawodnikami nie jedną i nie dwie pozycje. Próżno szukać też wielu podobieństw u gości.
Jednak twierdza padła zdecydowanie za szybko w Lidze Mistrzów. Ułatwiony start w fazie grupowej, dzięki spotkaniu z teoretycznie najsłabszą drużyną (co więcej, osłabioną), w dodatku przed własną publicznością, przyniósł chyba skutek odwrotny do zamierzonego. Chociaż co tydzień na konferencjach słyszymy: ,,To bardzo trudny przeciwnik”, wyglądało to na zlekceważenie Brugii przez gospodarzy – trudno inaczej wytłumaczyć tak mizerne zaangażowanie i grę ,,na stojąco” przez dużą część spotkania, a ostatecznie porażkę 1:2, która niesłychanie komplikuje sytuację podopiecznych Siemaka w grupie. Dała o sobie też znać ogromna nieskuteczność, mszcząca się nie po raz pierwszy na niebiesko-biało-błękitnych.
Podobnie, nieco osłabiony do Sankt-Petersburga przyjedzie Rubin. W meczu z Krasnodarem swoje czwarte żółte kartoniki w tym sezonie zobaczyli Abildgaard i Makarow. Pierwszy z nich trzyma środek pola ,,w kupie”, drugi natomiast świadczy o sile rażenia zespołu, po kilku kolejkach nawet przodował w klasyfikacji strzelców, ale ostatnimi czasy nieco spuścił z tonu. Paradoksalnie podopieczni Słuckiego lepiej radzą sobie w tej edycji Premier Ligi na wyjeździe. Wygrali i z CSKA, i z Dynamem, i niedawno pognębili trochę ,,świeżaka” – Rotor Wołgograd.
W zeszłym sezonie dwa razy górą był Zenit, najpierw ,,oklepał” rubinowych 5:0 u siebie (to z tego meczu pochodzą hitowe obrazki ,,smutny Dziuba”, wówczas anulowano jego dwa gole), a jeszcze tej samej jesieni, w mroźne, kazańskie popołudnie wyszarpał skromne 2:1.
Typy: Zenit wygra, powyżej 2,5 gola
Dynamo – Soczi
Czy po zwolnieniu trenera Nowikowa Dynamo zmieniło swoje oblicze? Raczej zbyt wcześnie na ocenę, chociaż widać, że utrzymuje się trend, zgodnie z którym dynamowcy punktują regularnie u siebie, a ,,zawalają” wyjazdowe spotkania. Natomiast w ostatnich dwóch meczach padło łącznie 6 goli, co już znacząco przewyższa dotychczasową średnią w grach biało-niebieskich. Czy jest szansa na zmiany? Zapewne. Do Moskwy przyleciał w końcu nowy szkoleniowiec Dynama, Sandro Schwarz. Pojawi się na treningu drużyny, a i prawdopodobnie poprowadzi zespół w sobotnim starciu z FK Soczi.
W weekend będzie miał kilka zagwozdek – przede wszystkim zawieszony za czerwoną kartkę jest obrońca Jewgieniew. Do przemyślenia jest też obsada pozycji numer 9 – kontuzjowany jest Sly, a raczej zawodzi Komliczenko, sprowadzany zimą w charakterze ,,leku na impotencję ofensywną”. Na pewno może liczyć na młodych – Szymańskiego, Gruliowa czy Lesowoja, szczególnie wyróżniającego się w ostatnim meczu z CSKA.
Rywale przyjadą do Moskwy co najmniej mocno osłabieni – przegranego 1:3 meczu z Zenitem nie dograł Cristhian Noboa, lider klasyfikacji strzelców i prawdziwy mózg drużyny z południa. Zespół Fiedotowa może natomiast być podbudowany awansem do 1/8 finału Pucharu Rosji, wywalczonym w rzutach karnych z, jeszcze niepokonanym w FNL, Orenburgiem.
Na ten moment Dynamo jeszcze z Soczi nie wygrało. W ubiegłym sezonie najpierw górą byli goście (wówczas też na VTB Arenie), a w dogrywanej po koronawirusowej przerwie części sezonu padł remis 1:1. Raczej nie powinniśmy oczekiwać powtórzenia sukcesów Soczi – dynamowcy w bieżącym sezonie przed własną publicznością (której, z uwagi na obostrzenia, tym razem nie będzie) przegrali zaledwie raz, w ogólnym rozrachunku tracąc tylko 1 (!) gola w 6 spotkaniach.
Typy: Dynamo albo remis, poniżej 2,5 gola
Krasnodar – Spartak
Rosja bramkarzami stoi. Pozycja ta w Rosji cieszy się szczególnym kultem przede wszystkim z powodu legendy Lwa Jaszyna i wysokich umiejętności rodzimych golkiperów. Spotkanie Krasnodaru ze Spartakiem reklamowane jest jako starcie świetnych bramkarzy młodej generacji – Matwiej Safonow, swoją drogą MOTM spotkania Ligi Mistrzów z Rennes (6 obronionych strzałów w tym 4 z pola karnego) i posiadacz najlepszych statystyk w poprzedniej ligowej kolejce vs Aleksandr Maksimienko – golkiper o, co prawda, mniej ustabilizowanej formie, ale bez wątpienia potrafiący efektownie wybronić wiele trudnych piłek.
Spartak podejdzie do tego spotkania zdecydowanie „świeższy”, bo bez meczu w europejskich pucharach. Zagrali tylko w krajowym pucharze, w półrezerwowym składzie, z Jenisejem (co ciekawe, przegrali to spotkanie 0:1, nie strzelając gola pierwszy raz od 16 meczów). Odpoczynek liderów drużyny w kontraście z zawodnikami zmęczonymi dobrym, acz trudnym, wyjazdowym meczem jest bez wątpienia ich atutem. Kolejnym argumentem na korzyść Spartaka jest najwyższy w lidze współczynnik wygranych pojedynków, bo aż 54%. Problemem mogą być jednak kontuzje, którym ulegli Ezequiel Ponce oraz Aleksandr Sobolew. Nie wiadomo też w jakiej formie po przejściu koronawirusa będzie Georgij Dżikija.
Znakiem rozpoznawczym obu klubów jest ofensywna, bardzo otwarta gra. Ani jeden mecz pomiędzy tymi drużynami nie zakończył się bezbramkowym remisem. Warto odnotować, że w obu drużynach za siłę ataku są odpowiedzialni reprezentanci Szwecji – Jordan Larsson w „czerwono-białych”, który ma na koncie 29 strzałów (13 w światło bramki) oraz Marcus Berg u „Byków” z 26 strzałami na koncie (16 w światło bramki) co stawia ich kolejno na 4. i 7. miejscu na tle innych zawodników. Do tego Viktor Claesson i Kristofer Olsson, który wrócił po przymusowej pauzie i zdobył bramkę z Rubinem, udowadniając ile znaczy dla drużyny z południa.
W pięciu ostatnich bezpośrednich pojedynkach drużyny podzieliły się ,,łupami” po równo – po dwie wygrane, remis i dwie porażki na koncie każdej z nich. Poza tym, stosunkowo często te mecze na wyjeździe wygrywa Spartak. Natomiast Krasnodar u siebie nie przegrał siedmiu kolejnych spotkań, strzelając w nich 20 goli.
Typy: Powyżej 2,5 gola, obie drużyny strzelą
CSKA – Arsienał
W poniedziałek słabszego występu nie będzie można już usprawiedliwić złym stanem murawy. Czy w czwartek była ona zła, czy koszmarna – nikt nie dopisze ,,armiejcom” z tego tytułu punktów i muszą się oni zadowolić jedynie remisem z, teoretycznie najsłabszym w grupie, Wolfsbergerem. Szybko strzelony gol trochę zamazał obraz pierwszej części, którą CSKA przespał. Pod koniec połowy obudził się natomiast Wiktor Wasin, ale tylko po to, by sprokurować rzut karny dla rywali… Generalnie, błyszczał jak zwykle Vlasić, w drugiej połowie dobrą zmianę dał Ejuke (choć w zasadzie mecz skończył i tak bez gola ani asysty), widoczny gołym okiem był brak Mario Fernandesa.
Swoje kadrowe problemy całkiem skutecznie zdaje się rozwiązywać ekipa z Tuły. Miesiąc temu, po kontuzji mięśnia dwugłowego, na boisko w meczu z Soczi wrócił Jewgienij Lucenko, by po pół godzinie gry znów uszkodzić ten sam mięsień. Na jego miejsce jest kolejny rekonwalescent – Luka Djordjević, występujący już wcześniej w żółto-czerwonych barwach, odbudowujący dyspozycję po zerwaniu więzadeł krzyżowych podczas gry w Lokomotiwie. Arsienał przechwycił też ,,ex-moskwian” Łomowickiego i Panczenkę, których cofnięto z innych wypożyczeń oraz Rasskazowa i Kadiriego.
Rok temu górą na VEB Arenie byli, o dziwo, przyjezdni. CSKA mimo wielu szans gola nie zdobył, a obronę udało się rozmontować dwójce Lesowoj – Łucenko, będącej wtedy w wybornej formie. Całkiem często zdarza się, że gole strzela tylko jedna z drużyn (6 na 7 ostatnich meczów).
Typy: CSKA wygra, obie drużyny strzelą – nie
Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony.
Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.
Komentarze