Negocjacje pomiędzy Chelsea a Benfiką stają się coraz trudniejsze. The Blues nie zamierzają płacić klauzuli odstępnego, z kolei Orły nie czują żadnej presji sprzedaży swej gwiazdy.
- W ostatnich tygodniach wszystko zmierzało ku temu, że Enzo Fernandez trafi do Chelsea za rekordową kwotę 120 milionów euro
- Kluby, pomimo długich negocjacji, nie są jednak w stanie dojść do porozumienia
- Benfica wie, że latem jej piłkarz nadal będzie wzbudzał wielkie zainteresowanie
Enzo Fernandez pozostanie w Lizbonie?
Enzo Fernandez na Mistrzostwach Świata w Katarze udowodnił swoją wartość. Środkowy pomocnik już w Benfice pokazywał wielką klasę, a w reprezentacji Argentyny wyrósł na jednego z liderów podczas zakończonego niedawno turnieju. Chelsea nie zamierzała zwlekać. The Blues chcieli zapewnić sobie usługi 21-letniego mistrza świata już w zimowym oknie transferowym. Gdy usłyszeli to dyrektorzy Benfiki, odesłali Anglików do klauzuli odstępnego. Ta wynosi aż 120 milionów euro.
Mimo tego wydawało się, że oba zespoły zmierzają w tym samym kierunku. A jednak, pomimo długich negocjacji, kluby nie są w stanie dojść do porozumienia w kluczowych kwestiach. Według licznych doniesień, Chelsea zamierzała zapłacić lizbończykom nawet więcej, niż 120 milionów, o ile mogłaby to rozłożyć na raty. Teraz portal The Athletic przekonuje, że londyńczycy w ogóle nie chcą płacić tak wysokiej kwoty.
Benfica nie czuje presji sprzedaży swej największej gwiazdy. Orły zdają sobie sprawę, że latem zainteresowanie Argentyńczykiem z pewnością się nie zmniejszy. 21-latek mógł zostać najdroższym piłkarzem w historii Premier League, ale możliwe, że swój pierwszy sezon w Europie zakończy w Lizbonie.
Enzo Fernandez rozegrał w tej kampanii już 25 spotkań dla Benfiki. Zanotował w nich trzy bramki i pięć asyst.
Czytaj więcej: McKennie czeka na ofertę z Londynu.
Komentarze