- Dotychczasowa kariera Thomasa Tuchela w Bayernie Monachium nie jest usłana różami
- Ostatnio pozycja Niemca jest kwestionowana tym bardziej, że jego zespół przegrał kluczowy mecz z Bayerem Leverkusen (0:3)
- Według katalońskiego Sportu, 50-latek jest obecnie poważnym kandydatem do zastąpienia Xaviego Hernandeza
Tuchel zastąpi Xaviego? Giełda nazwisk trwa w najlepsze
Xavi Hernandez już w styczniu poinformował, że wraz z końcem sezonu opuści FC Barcelonę. Niestety, zespół nie zareagował tak, jak zakładano. W miniony weekend Blaugrana zremisowała u siebie z Granadą CF (3:3), która powoli żegna się już z La Ligą.
Niewykluczone, że Katalończyk opuści klub jeszcze wcześniej. Wszystko zależy od wyniku nadchodzącego starcia z SSC Napoli. Pewne jest jednak, że jeżeli do mistrzów Hiszpanii trafi uznane nazwisko, to dopiero od przyszłego sezonu. W przypadku szybszego zwolnienia 44-latka, najprawdopodobniej do końca rozgrywek zastąpi go Rafa Marquez.
Giełda nazwisk dotycząca następcy Xaviego rozkręciła się już na dobre. Od dłuższego czasu mówi się w tym kontekście o Hansim Flicku, a ostatnio hiszpańskie media donosiły nawet o Xabim Alonso. W środę kataloński Sport poinformował zaś o solidnej kandydaturze Thomasa Tuchela.
50-latek przeżywa zły okres w Bayernie Monachium. Jego zespół przegrał ostatnio sromotnie z Bayerem Leverkusen (0:3), oddalając się od lidera na dystans pięciu punktów. Według wspomnianego źródła, jeżeli Barcelona zaoferuje zdobywcy Ligi Mistrzów odpowiednie warunki, ten chętnie zmieni latem pracodawcę. Jego obecny kontrakt wiąże go z Bawarczykami do 2025 roku, ale niewykluczone, że ci pożegnają się z nim wcześniej. Sam Tuchel już kilka tygodni temu puszczał oczko do Dumy Katalonii, sugerując, że chętnie zawitałby do La Ligi.
Czytaj więcej: Londyńczycy w walce o Ukraińca. Szachtar chce jeszcze więcej, niż za Mudryka.
Komentarze