Przedstawiciele Arsenalu cały czas szukają rozwiązania, które pozwoli im na sprowadzenie do zespołu pomocnika Atletico Madryt Thomasa Partey’a. Na razie Kanonierom nie udało się jednak przekonać władz hiszpańskiego klubu. Druga oferta Arsenalu w tej sprawie została odrzucona – informuje Guardian.
27-letni reprezentant Ghany od dłuższego czasu jest łączony z przenosinami na Emirates Stadium. Piłkarza w swoim zespole bardzo chce mieć menedżer Mikel Arteta. Władze londyńskiego klubu będą musiał jednak sięgnąć głębiej do kieszeni, jeżeli chcą przekonać do transferu władze Atletico.
Stanowisko klubu z Wanda Metropolitano w sprawie transferu pomocnika jest bardzo jasne. Będzie on możliwy tylko pod warunkiem aktywowania zawartej w kontrakcie zawodnika klauzuli z kwotą odstępnego w wysokości 50 milionów euro. Kanonierzy nie mogą jednak sobie na to pozwolić, dlatego też szukają innego rozwiązania.
Arsenal już kilka tygodni przedstawił Atletico Madryt pierwszą ofertę w sprawie transferu, ale została ona natychmiast odrzucona. W ostatnich dniach, jak informuje Guardian, londyński klub wrócił z kolejną propozycją. Tym razem miała ona obejmować 25 milionów euro oraz przekazanie Matteo Guendouziego. I tym razem londyński klub spotkał się z odmowną decyzją.
Simeone chce zatrzymać Partey’a
Trener Atletico Madryt Diego Simeone jest zdesperowany do zatrzymania Thomasa Partey’a w swoim zespole. Obecna umowa środkowego pomocnika obowiązuje jeszcze przez dwa lata, ale władze hiszpańskiego klubu już teraz chciałyby ją przedłużyć. Na razie obu stronom nie udało się w tej sprawie dojść do porozumienia, choć piłkarz wiążąc się na dłużej z Atletico, mógłby liczyć również na znaczący wzrost wynagrodzenia. Jednocześnie wzrosłaby również klauzula odstępnego, która obecnie wynosi 50 milionów euro i jest w zasięgu wielu klubów.
W zakończonym sezonie Thomas Partey był jednym z podstawowych zawodników zespołu z Wanda Metropolitano. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, rozegrał łącznie 46 spotkań, zdobywając w nich cztery gole i notując jedną asystę.
Komentarze