Prezes La Liga, Javier Tebas, uważa, że rynek transferowy Premier League jest „na dopingu”, a duże wydatki tamtejszych klubów zagrażają stabilności europejskiego futbolu.
- Tebas krytykuje działania klubów Premier League
- Transfery Chelsea większe niż innych lig razem wziętych
- Prezes La Liga uważa, ze to zagraża stabilności europejskiego futbolu
Tebas krytycznie ocenił działania angielskich klubów na rynku transferowym
Drużyny Premier League wydały 815 milionów funtów w styczniowym okienku transferowym według informacji przekazywanych przez Deloitte. To ponad 30 razy więcej niż kluby z La Liga, które na transfery przeznaczyły 25 milionów funtów.
Chelsea wydała najwięcej, a łączna kwota transferów takich zawodników, jak Mychajło Mudryk, Enzo Fernandezem czy Benoita Badiashile wyniosła około 300 milionów funtów. Wartość tych ruchów The Blues przekroczyły wydatki pozostałych czterech największych lig europejskich (La Liga, Bundesliga, Serie A i Ligue 1) razem wziętych, co Tebas uważa za problematyczne.
– Rynek brytyjski to rynek “na dopingu”. Mogliśmy to wyraźnie zobaczyć podczas zimowego okienka transferowego, gdzie wartość transferów Chelsea jest równa blisko połowie wydatków całej Premier League – powiedział Tebas. – Śledząc historię ostatnich kilku sezonów, wykonaliśmy trochę pracy w La Liga, ponieważ Premier League to rozgrywki, które tracą miliardy funtów w ciągu ostatnich lat. Kluby są finansowane przez dużych amerykańskich inwestorów, którzy ponoszą straty.
La Liga, w przeciwieństwie do Premier League, ustala sezonowe limity wydatków dla swoich klubów, które wpływają na to, ile mogą zapłacić w wynagrodzeniach i opłatach transferowych – przepisy, które okazały się problematyczne w ostatnich latach dla Barcelony. Teoretycznie ten pułap ma promować stabilność ekonomiczną i zapobiegać działaniom klubów na straty.
– Tak duże straty generowane przez kluby nie zdarzaja się w lidze hiszpańskiej ani niemieckiej. Kontrolując zrównoważony rozwój gospodarczy, nie zezwalamy na dofinansowania mające na celu pokrycie strat w tych barbarzyńskich kwotach. To właśnie robi różnicę na rynku. Musimy również zaznaczyć, że komercyjnie kluby Premier League mają wyższe obroty niż my, ale nie w wielkości tej różnicy, która istnieje. To dość niebezpieczne, że rynki są napompowane, zawyżone, jak to miało miejsce w ostatnich latach w Europie, ponieważ może to zagrozić stabilności europejskiego futbolu – podkreślił Tebas.
Zobacz również: Ziyech wciąż może opuścić zimą Chelsea
Komentarze