Nie Raków, nie Ujpest, a 2. Bundesliga?
W ostatnich tygodniach wiele było spekulacji dotyczących przyszłości Imada Rondicia. Najczęściej łączono go z Rakowem Częstochowa, który faktycznie złożył za Bośniaka kilka propozycji. Potem do gry wszedł węgierski Ujpest, ale również nieskutecznie.
Raków nie pozyskał Bośniaka, bo zaoferował sporo mniej niż oczekiwany przez Widzew milion euro. Z kolei do Ujpestu nie chciał iść sam piłkarz, bo nie przekonywał go ten kierunek pod względem sportowym. Bośniak liczył na coś lepszego i wiele wskazuje na to, że się doczekał.
W sobotę wieczorem z Niemiec dotarły informacje, że zaawansowane rozmowy w sprawie jego pozyskania prowadzi FC Koeln. Informację podał Florian Pettenberg, bardzo uznany dziennikarz, więc można ją traktować jako pewnik.
Zresztą, goal.pl sprawdził jak to wszystko wygląda we własnych źródłach i faktycznie: wiele wskazuje na to, że sprawa jest bardzo, bardzo mocno posunięta do przodu. Do tego stopnia, że osoby będące blisko rozmów są niemal przekonane, że zakończy się to transferem. “Jest bardzo blisko. Wkrótce może nastąpić finalizacja” – to zdanie słyszymy kilka razy pytając o przyszłość Rondicia.
Piłkarz gotowy do wyjazdu
Widzew, jak wspomniano, chce za Bośniaka milion euro, ale w podstawie. Zarówno Raków, jak i Ujpest oferowały bonusy, które sprawiłyby, że transakcja faktycznie mogłaby dobić do miliona, ale łódzki klub nie chciał takiego rozwiązania, wychodząc z założenia, że z bonusami nigdy nie wiadomo – równie dobrze mogą być, a może i nie.
Jeśli Niemcy faktycznie zaoferują taką kwotę, to sprawa zostanie zapewne domknięta. Imad Rondić jest zdecydowany na ten transfer, więc teraz wszystko w rękach klubów. Bo o tym, że Bośniak dogada się co do kontraktu indywidualnego, to jesteśmy przekonani. FC Koeln jest obecnie wiceliderem Bundesligi z dużymi szansami na awans.
Komentarze