Real straci Viniciusa? Przyszłość Brazylijczyka bardzo niejasna

Vinicius Junior to zawodnik Realu Madryt, którego przyszłość jest bardzo niejasna. Fichajes.net przekonuje, że Brazylijczyk może zdecydować się na transfer do egzotycznej ligi.

Vinicius Junior
Obserwuj nas w
fot. Sipa US / Alamy Na zdjęciu: Vinicius Junior

Vinicius Junior może opuścić Real na rzecz transferu do Arabii Saudyjskiej

Vinicius Junior to napastnik, który trafił do Realu Madryt w 2018 roku z Flamengo za 45 milionów euro. Po kilku latach spędzonych w ekipie La Liga niewykluczone, że w najbliższych miesiącach piłkarzowi będzie potrzebna zmiana. Wpływ na to może mieć fakt, że do stołecznej ekipy trafił Kylian Mbappe, ale nie tylko. Nie bez znaczenia jest również to, że napastnik jest jedną z ofiar różnego rodzaju zdarzeń o podłożu rasistowskim w Hiszpanii. To może mieć wpływ na to, że zawodnik zmieni pracodawcę.

POLECAMY TAKŻE

Według doniesień Fichajes.net jednym z kierunków dla Viniciusa Juniora może być Arabia Saudyjska. Brazylijczyk jest uważany za jedną z najważniejszych gwiazd Los Blancos. Piłkarz ma kontrakt ważny z klubem z Madrytu do końca czerwca 2027 roku. Rynkowa wartość zawodnika wynosi natomiast 180 milionów euro.

Fortuna za gwiazdę

Gdyby natomiast Real zdecydował się na sprzedaż reprezentanta Brazylii, to mógłby zarobić kosmiczną kwotę w wysokości nawet 500 milionów euro, przekonuje źródło. Taką sumę za 24-latka mogą wyłożyć największe kluby w Arabii Saudyjskiej, które już dały radę ściągnąć między innymi takich graczy jak: Cristiano Ronaldo czy Karim Benzema.

Vinicius Junior w tej kampanii wystąpił jak na razie w pięciu spotkaniach, notując w nich jedno trafienie i trzy asysty. Największymi jak na razie sukcesami w karierze Brazylijczyka są dwa triumfy Realu Madryt czy dwa Klubowe Mistrzostwa Świata. Na koncie piłkarza są też trzy triumfy w La Liga i jeden w Pucharze Hiszpanii. Na koncie napastnika są 33 występy w reprezentacji Brazylii, w której strzelił pięć goli.

Czytaj więcej: Real i Bayern chcą gwiazdę. Transfer za 130 milionów euro?

Komentarze