- Rafa Mir zawodzi po transferze do Sevilli
- Hiszpańskim napastnikiem interesowała się Valencia. Sami Andaluzyjczycy chętnie oddaliby 26-latka
- Ten otwarcie przyznał jednak, że nigdzie się nie wybiera
“Potrzebuję tylko minut i bramek”
Rafa Mir przez długi czas uchodził za wielki talent wśród napastników. Odbijał się jednak zarówno od Valencii, jak i Wolverhampton Wanderers. Dopiero, gdy w 2020 roku trafił na wypożyczenie do niewielkiego klubu SD Huesca, pokazał się ze świetnej strony. Zwłaszcza pod koniec kampanii 2020/2021 błyszczał, a zakończył ją z aż 16 ligowymi bramkami.
Wówczas na Mira połakomiła się Sevilla. Niestety, w stolicy Andaluzji snajper nigdy nie nawiązał do swojego pojedynczego wystrzału w barwach Hueski. Nie rozumiał się na boisku z partnerami, regularnie doznawał kontuzji, a do tego – po prostu rzadko strzelał bramki. Nic dziwnego, że Andaluzyjczycy chętnie pozbyliby się 26-latka już w zimowym oknie transferowym. I to pomimo tego, że Youssef En-Nesyri poleciał na Puchar Narodów Afryki.
Hiszpanowi szansę chciała dać Valencia CF, która na gwałt potrzebuje napastnika. Wydaje się jednak, że wychowanek klubu z Mestalla nie zmierza wracać do matecznika.
– Oczywiście, że chcę tu zostać [w Sewilli – przyp. PP]. Pozostało mi 3,5 roku kontraktu! Potrzebuję tylko minut i bramek, by odzyskać pewność siebie, a szkoleniowiec mi to oferuje – powiedział na łamach AS-a. Wygląda zatem na to, że Los Nervionenses nie będzie tak łatwo usunąć piłkarza z listy płac.
Mir rozegrał w tym sezonie 19 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Zanotował w nich dwie bramki i asystę. Portal Transfermarkt wycenia go na pięć milionów euro.
Zobacz też: Wielka marka zainteresowana niewypałem transferowym Atletico.
Komentarze