Paulo Dybala nie przedłuży wygasającego w czerwcu kontraktu w Juventusie. Argentyńczyk przebiera w ofertach od dłuższego czasu, ale dopiero teraz pojawiły się konkrety. Według najnowszych raportów Calciomercato i The Sun, Tottenham jest najbliżej pozyskania 28-latka.
- Paulo Dybala wkrótce podejmie decyzję, gdzie będzie kontynuował karierę
- Tottenham jest zdeterminowany, aby zakontraktować napastnika w letnim okienku za darmo
- Piłkarz miał być zadowolony ze wstępnych warunków kontraktu w Spurs, ale nie można też wykluczyć angażu w innym zespole
Dybala dołączy do innych kolegów z Juve?
Zimą Tottenham pozyskał dwóch piłkarzy Juventusu. Na ten moment wykupiony jest tylko Bentancur, jednak Koguty zapewne skuszą się na zatrzymanie Dejana Kulesevskiego na dłużej. Za transfery w Spurs odpowiedzialny jest przecież Fabio Paratici, a zespół prowadzi Antonio Conte. Dlatego turyńska kolonia może się jeszcze powiększyć. Jak się okazało, powoli wszystko zaczyna na to wskazywać.
Początkowo kataloński Sport stwierdził, że Paulo Dybala powinien trafić do FC Barcelony. Tymczasem Argentyńczyka najbardziej interesuje angaż w Premier League, gdzie najbliżej mu właśnie do zostania nowym nabytkiem Tottenham. Według najnowszych raportów Calciomercato i The Sun, londyńczycy złożyli zawodnikowi najkorzystniejszą ofertę ze wszystkich dotychczasowych, a ta przypadła mu do gustu.
Przedstawiciele Dybali podobno również byli zadowoleni z negocjacji z Patricim, który postara się wykorzystać znajomość z graczem z czasów wspólnej pracy w Piemoncie. Zawodnik tego kalibru zawsze wzbudza spore zainteresowanie, szczególnie gdy latem będzie można pozyskać go za darmo.
Nieoficjalnie mówi się jeszcze o ewentualnych przenosinach do Paris Saint-Germain. Paryżanie spełniliby każdą zachciankę Dybali, jednak ten planuje zakotwiczyć na wyspach, gdzie nie tylko Tottenham uważnie obserwuje jego poczynania. Aktualnie Argentyńczyk leczy drobny uraz mięśniowy, natomiast od jesieni zagrał w 27 spotkaniach, notując w nich 12 goli i sześć asyst.
Czytaj więcej: Chciał być jak Henry. Teraz może pokonać Lewandowskiego
Komentarze