Naby Keita nie przekonał do siebie Juergena Kloppa i wciąż odgrywa marginalną rolę w Liverpoolu. Kontrakt pomocnika wygasa wraz z końcem sezonu, a on sam podjął już decyzję o odejściu z klubu.
- Naby Keita nie czuje się ważnym ogniwem Liverpoolu
- Pomocnik z powodu kontuzji opuścił wiele meczów
- Kontrakt Gwinejczyka wygasa wraz z końcem sezonu, a zawodnik nie chce go przedłużać
Naby Keita wypatruje powrotu do Bundesligi
Kiedy Naby Keita przenosił się w lipcu 2018 roku z RB Lipsk do Liverpoolu, wielu kibiców i dziennikarzy chwaliło ten ruch. Gwinejczyk przybywał z łatką niezwykle utalentowanego pomocnika, który pełnił ważną rolę w ekipie Byków. Jego pobyt w Anglii naznaczyły niestety liczne kontuzje.
27-latek nie rozwinął się w ekipie The Reds i nigdy na dobrą sprawę nie wywalczył sobie miejsca w wyjściowym składzie drużyny prowadzonej przez Juergena Kloppa. W obecnych rozgrywkach trener daje mu całkiem wiele szans, jednak spowodowane jest to trudną sytuacją w środku pola. Kontrakt Keity wygasa wraz z końcem sezonu, a on sam podjął już decyzję o odejściu.
Zawodnik łączony był z odejściem w zimowym oknie transferowym, jednak z uwagi na problemy z funkcjonowaniem linii pomocy zielonego światła na taki ruch nie dał Juergen Klopp. Media wskazują, że latem w grę wchodzi odejście Gwinejczyka do ligi tureckiej, lub powrót do Bundesligi.
W przeciągu pięciu sezonów Naby Keita rozegrał dla Liverpoolu 127 meczów. Zanotował w nich 11 bramek i siedem asyst. Portal Transfermarkt wycenia go obecnie na 20 milionów euro. Od czasu dołączenia do The Reds, jego wartość rynkowa spadła o 45 milionów euro.
Też u nas: Liverpool latem wysłucha ofert za stopera
Komentarze