Czesław Michniewicz zapewne bacznie obserwował zakończone już letnie okno transferowe. W jego trakcie klub zmieniło trzynastu jego podopiecznych. Nie jest to jednak pechowa trzynastka, ponieważ większość z Polaków może być naprawdę zadowolona ze swojego nowego zespołu.
- Trzynastu piłkarzy, których w czerwcu na zgrupowanie kadry powołał Czesław Michniewicz, ma nowe kluby
- Najważniejszym transferem był rzecz jasna Robert Lewandowski, który wzmocnił Barcelonę
- Czas na podsumowanie letniego okna transferowego w wykonaniu kadrowiczów Czesława Michniewicza
Obrona (w większości) wskakuje na wyższą półkę
Nie od dzisiaj wiadomo, że drużynę buduje się od bramkarza. Tak też czyni Czesław Michniewicz, który może być zadowolony z Bartłomieja Drągowskiego. 25-letni golkiper miał tego lata mnóstwo trudności ze znalezieniem nowego pracodawcy. Polak był bliski dołączenia do Southampton, ale nie uzyskał pozwolenia na pracę w Anglii, więc musiał szukać dalej. O Drągowskiego mocno zabiegał Espanyol, lecz transakcja nie doszła do skutku z powodu zbyt wysokiej opłaty, której oczekiwała Fiorentina. Klub ten wreszcie zgodził się transfer, ale nie do Hiszpanii. 25-latek wzmocnił Spezię, gdzie jest numerem jeden między słupkami. W kalendarzu dopiero wrzesień, a Drągowski zagrał w Serie A już tylko trzy mecze mniej, niż w całym poprzednim sezonie. Czesław Michniewicz może zatem realnie brać pod uwagę urodzonego w Białymstoku bramkarza, jako kandydata do wyjazdu na listopadowo/grudniowy mundial.
Drągowski jest jedynym piłkarzem z formacji obronnej, który nie trafił do lepszego klubu. Takiego zaszczytu dostąpił Mateusz Wieteska. 25-latek wreszcie spełnił marzenie o transferze za granicę. Warto było jednak czekać, ponieważ były środkowy obrońca Legii został piłkarzem występującego w Ligue 1 Clermont. Klub ten liczy, że Wieteska pomoże im się utrzymać. 25-latek z marszu wskoczył do podstawowego składu i zadebiutował przeciwko PSG. Dotychczas wystąpił w każdym z pięciu meczów. Jeżeli Wieteska utrzyma skład i będzie się prezentował dobrze, ma szansę na dostanie biletu do Kataru, gdzie zaplanowano tegoroczne mistrzostwa świata.
Mundial to na razie sfera marzeń dla Sebastiana Walukiewicza, który po poprzednim, straconym przez kontuzję sezonie, dostał od Czesława Michniewicza na zachętę powołanie do reprezentacji Polski. 22-latek miał przed sobą perspektywę walki o awans do włoskiej elity z Cagliari. Tymczasem utalentowanego środkowemu obrońcy udało się zmienić klub w letnim oknie transferowym. Walukiewicz zasilił szeregi Empoli, chociaż do końca o Polaka starało się Stade Rennais. Empoli to klub, w którym swoją markę we Włoszech zbudowali Piotr Zieliński, czy Bartłomiej Drągowski. 22-latek oprócz awansu sportowego, dostał też szansę ponownego zaistnienia w Serie A.
Odbudowywać nie musi się natomiast inny środkowy obrońca reprezentacji Polski, czyli Jan Bednarek. Nie ma jednak wątpliwości, że transfer to dla 26-latka spory oddech. Były defensor Lecha zasiedział się w Southampton, gdzie od pewnego czasu nie było widać postępu w jego grze. Bednarek chciał zmienić otoczenie i dopiął swego. Polak zamienił dziewiąte w tabeli Southampton na będącą w strefie spadkowej Aston Villę, ale to tylko pozornie gorszy zespół. W Birmingham mimo fatalnego startu sezonu mają duże ambicje i chcą walczyć o awans do europejskich pucharów. Aston Villa wypożyczyła Polaka, ponieważ na wiele miesięcy wypadł Diego Carlos. Polak ma zatem szansę być podstawowym środkowym obrońcą, chociaż rywalami do miejsca składzie są Ezri Konsa, czy Calum Chambers.
Regularna gra przede wszystkim
Klub w Anglii, ale nie wewnątrz Premier League, zmienił Krystian Bielik. Polak musiał zdecydować się na ten krok, ponieważ Czesław Michniewicz zapowiedział, że nie powoła 24-latka, jeżeli ten zostanie w League One, do której spadł z Derby County. Bielik wziął sobie do serca słowa selekcjonera i zmienił pracodawcę na sezon 2022/2023, w którym został wypożyczony do grającego w Championship Birmingham City. Kibice liczyli, że zobaczą Polaka w lepszej drużynie (aktualna walczy o utrzymanie), ale przeszkodziły w tym stale doskwierające problemy zdrowotne, przez które Bielik nie zadebiutował jeszcze w Birmingham, a w Championship odbyło się już siedem kolejek. 24-latek zapewne będzie grał regularnie, lecz musi być zdrowy.
O podstawowy skład nie musi martwić się Grzegorz Krychowiak, którego w bieżącej kampanii nie zobaczymy w Europie. Polak do mundialu przygotowuje się w Al-Shabab. Arabski klub wypożyczył 32-latka na rok z Lokomotiwu Moskwa. Doświadczony pomocnik zapewne mógł znaleźć zespół z silniejszej lidze, niż arabska. Problemem była jednak wysoka pensja Krychowiaka, którą trudno byłoby zapłacić wielu zespołom. Pozostaje zatem śledzić poczynania 32-latka w Arabii Saudyjskiej, gdzie dotychczas rozegrał dwa spotkania, a kolejne to formalność.
O minuty względnie spokojny może być Jacek Góralski, którego polscy kibice będą mogli oglądać regularnie po dłuższym czasie. Pomocnik ostatnie sezony spędził w kazachskim Kairacie. Dostępną do oglądania w naszym krają ligą jest zaś Bundesliga, gdzie trafił 29-latek. Góralski wzmocnił Bochum, w którym powinien mieć podstawowy skład. Z powodu problemów zdrowotnych opuścił pierwsze dwie kolejki. Później było już lepiej, ponieważ zadebiutował przeciwko Bayernowi, a niedawno wyszedł w pierwszym składzie na Freiburg.
Od pierwszej kolejki w nowym klubie bryluje Sebastian Szymański. Polakiem interesowały się kluby z TOP5 lig w Europie, ale finalnie pomocnik opuścił tymczasowo Dynamo Moskwa i wzmocnił Feyenoord. 23-latek w debiucie zaliczył dwie asysty. Ostatnio spędził na boisku 18 minut, a i tak strzelił gola. Ponadto Szymański w Rotterdamie będzie mógł zadebiutować w europejskich pucharach, a konkretnie w Lidze Europy. Czesław Michniewicz może być spokojny o Polaka.
Obawy selekcjonera o brak wystarczającej liczby minut rozwiał Przemysław Płacheta. Norwich, które ostatnio reprezentował Polak, spadło do Championship. 24-latek gra na tym poziomie rozgrywkowym, ale nie dla Kanarków, lecz w barwach Birmingham City, które wypożyczyło go na ten sezon. Płacheta już w pierwszej kolejce wystąpił od początku meczu. Tydzień później strzelił gola. Na boisku spędził dotychczas ponad 440 minut, chociaż w dwóch ostatnich pojedynkach zabrakło go w kadrze meczowej.
Możliwy duet Barcelona – Juventus w ataku
W zestawieniu nie mogło zabraknąć piłkarza, który sprawił, że Polacy masowo zaczęli wykupywać loty do Hiszpanii, a słupki oglądalności w sportowych kanałach wystrzeliły w górę. Robert Lewandowski po ośmiu latach opuścił Bayern i ruszył na podbój La Ligi. Kapitan reprezentacji Polski potrzebował na to trzech meczów, ponieważ zdobył dwa dublety i Barcelona pokochała 34-latka. W grze Lewandowskiego widać, że transfer ten sprawił mu mnóstwo radości, ponieważ Polak podjął się nowego, niełatwego zadania, którym jest przywrócenie Barcelony na szczyt światowego futbolu.
Czesław Michniewicz już podczas wrześniowego zgrupowania reprezentacji Polski będzie mógł wystawić w ataku duet złożony z napastnika Barcelony i Juventusu, co nie zdarzyło się jeszcze nigdy w historii polskiego futbolu. W hegemonie Serie A gra bowiem Arkadiusz Milik, który w ostatnich dniach letniego okna transferowego zamienił Marsylię na Turyn. Juventus wypożyczył Polaka z myślą, aby ten był zmiennikiem Dusana Vlahovicia. Rola ta nie przeszkadza Milikowi, który w meczu ze Spezią strzelił debiutanckiego gola w Juventusie. Trafienie to przypieczętowało triumf 2:0. Turyn szybko polubił polskiego snajpera, który zapewne dostanie wiele szans na grę z racji na napięty do granic możliwości terminarz.
Realny jest scenariusz, w którym tego samego dnia, w Serie A z gola cieszy się Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek. Drugi z wymienionych napastników także wrócił do Włoch. 27-latek zamierzał odejść z Herthy, ale problemem okazało się znalezienie pracodawcy dla Piątka, który dopiero ostatniego dnia letniego okna transferowego zasilił Salernitanę. Nie jest to zespół, który aspiruje do bycia w górnej połowie tabeli. Wręcz przeciwnie. Sukcesem będzie utrzymanie. Polski snajper spróbuje pomóc w realizacji tego celu. Najpierw musi przebić się do wyjściowej jedenastki, ponieważ Piątek z miejsca nie stanie się pierwszą strzelbą dla trenera Salernitany. Włochy służą jednak 27-latkowi, więc może on w tym kraju odzyskać formę strzelecką.
Ostatni z kadrowiczów, który zmienił latem klub, to Adam Buksa. Jego transfer został ogłoszony na początku lipca. Polak wrócił do Europy po ponad dwuletnim, udanym pobycie w MLS. 26-latek zamienił New England Revolution na RC Lens, które zapłaciło amerykańskiemu zespołowi około sześć milionów euro. Buksa na razie nie ma jak się spłacić, ponieważ leczy kontuzję. Powrót do gry powinien nastąpić niedługo. Gdy to już nastąpi, należy często spodziewać się Polaka w składzie Lens, w którym występują już Przemysław Frankowski i Łukasz Poręba.
Czytaj także: “Nie mogłem się pozbierać po jego śmierci. Ale zrozumiałem, że nie ma czasu do stracenia”
Komentarze