- Pep Guardiola nie ukrywał, że Kalvin Phillips ma jego błogosławieństwo, by w zimowym okienku transferowym opuścić Manchester City
- Choć znajdujemy się już w połowie stycznia, piłkarz wciąż nie prowadzi z nikim zaawansowanych negocjacji
- 28-latek może liczyć na kilka, mało prestiżowych, ofert z ojczyzny, a także na propozycję z Juventusu
Phillips może zostać w Anglii na niższym poziomie lub przenieść się do Turynu
Kalvin Phillips z pewnością nie tak wyobrażał sobie swoje przejście do Manchesteru City. Najpierw w rozwinięciu tam skrzydeł przeszkodziła mu kontuzja, a później nie liczył się już przy doborze wyjściowego składu przez Pepa Guardiolę. Sam zawodnik już jesienią sugerował, że jeżeli jego sytuacja się nie zmieni, poszuka nowego klubu. Trener mówił zaś wprost, że drzwi przed jego podopiecznym stoją otworem.
28-latkiem interesowały się, według doniesień, czołowe kluby z Premier League, a do tego Juventus. Wedle ostatnich informacji można powiedzieć, że jedynie zapał Starej Damy się nie zmienił. Ta nadal chętnie sprowadziłaby do siebie defensywnego pomocnika. Może on też pozostać w ojczyźnie, ale musiałby zgodzić się na diametralne obniżenie poziomu drużyny. W gronie zainteresowanych zespołów wymienia się Crystal Palace, Everton czy West Ham United. Najwyżej notowanym klubem z Anglii, który snuje plany o Phillipsie, jest zaś Newcastle United. Jedno jest pewne, nowy pracodawca najpierw musi przekonać do swojego projektu zawodnika, a do tego dojść do porozumienia z Manchesterem City. Latem 2022 roku kosztował on mistrzów Premier League niespełna 50 milionów euro.
Phillips wystąpił w tym sezonie w dziesięciu spotkaniach na wszystkich frontach. Strzelił jedną bramkę w Lidze Mistrzów.
Czytaj więcej: Liverpool spróbuje wykorzystać kiepską sytuację Newcastle.
Komentarze