Onana zdecydował ws. przyszłość w Man Utd. Ale klub ma inny plan

Andre Onana zmaga się z falą krytyki za swoje występy w Manchesterze United, ale Kameruńczyk chce pozostać w klubie. Tymczasem nowy trener Czerwonych Diabłów, Ruben Amorim, ma inne plany i rozgląda się za nowym golkiperem przed letnim oknem transferowym.

André Onana
Obserwuj nas w
SPP Sport Press Photo. / Alamy Na zdjęciu: André Onana

Onana chce zostać, Amorim szuka nowego bramkarza

Andre Onana trafił do Manchesteru United latem 2023 roku jako kluczowy element wizji Erika ten Haga, ale jego przygoda z Premier League nie układa się najlepiej. Pierwszy sezon Kameruńczyka był pełen wzlotów i upadków, a w obecnej kampanii błędy w kluczowych momentach jeszcze bardziej nadszarpnęły jego reputację.

Onana był krytykowany przez ekspertów po ostatnich występach, zwłaszcza po meczu z Ipswich, gdzie jego niepewna interwencja przy golu Jade’a Philogene’a wywołała falę negatywnych komentarzy. Choć 28-latek częściowo zrehabilitował się w starciu Pucharu Anglii z Fulham, nie zdołał uchronić United przed odpadnięciem po rzutach karnych.

Oglądaj skróty meczów Premier League

Mimo to, według informacji “Manchester Evening News” Onana nie zamierza opuszczać klubu i chce odbudować swoją pozycję na Old Trafford. Jego przyszłość zależy jednak od decyzji Rubena Amorima, który poszukuje nowego bramkarza. W mediach pojawiły się doniesienia, że jednym z głównych celów United jest Mike Maignan z AC Milan.

Nie brakuje głosów sugerujących, że Onana powinien opuścić Manchester United. Były bramkarz Czerwonych Diabłów, Massimo Taibi, wprost doradził mu, by po sezonie zmienił klub, jeśli nie zdoła poprawić swojej formy. – To świetny bramkarz, ale nie odnajduje się w Premier League. Jego gra nogami jest na wysokim poziomie, ale jeśli nie poprawi wyników, powinien pomyśleć o odejściu – ocenił Taibi.

Przyszłość Onany pozostaje niepewna, a kluczowe decyzje zapadną latem. Na razie Manchester United koncentruje się na rywalizacji w Lidze Europy, gdzie zmierzy się z Realem Sociedad w 1/8 finału.

POLECAMY TAKŻE

Komentarze