Ponad 100 goli w lidze szwajcarskiej
Kiedy Legia ściągała latem tego piłkarza, wiele osób z uznaniem pokiwało głowami. W końcu Jean-Pierre Nsame był trzykrotnym królem strzelców ligi szwajcarskiej i miał już na koncie ponad 100 goli w tamtejszej ekstraklasie. Trudno więc było nie “cmoknąć” nad tym transferem. Tyle że do czasu…
Pobyt Nsame w Warszawie od początku był nieudany. Kameruńczyk nie trafiał seryjnie do siatki jak na to liczono, a wręcz przeciwnie – bywało i tak, że trenował z drugim zespołem. Wielu kibiców zachodziło w głowę co się stało z piłkarzem, który przez lata był przecież synonimem bramkostrzelności… W mediach zaczęły się pojawiać różne opinie. A to, że jednak Nsame nie pasuje stylem gry do obecnej Legii. A to, że nie do końca przykłada się do treningów…
Wystarczyło kilka minut i znów zaczął strzelać
Jaka jest prawda? W tym momencie ciężko zawyrokować. Każdy pewnie będzie przedstawiał swoje racje. Fakty są takie, że Nsame został zimą wypożyczony tam, gdzie zawsze czuł się najlepiej, czyli do ligi szwajcarskiej. I błyskawicznie odzyskał skuteczność.
W poprzedniej kolejce wszedł do gry w drugiej połowie i w sześć minut strzelił dwa gole, pomagając zgarnąć trzy punkty. To były trafienia numer 109 i 110 w szwajcarskiej ekstraklasie. W tym momencie Nsame ma bilans w FC St-Gallen 4 mecze, 2 gole i 1 asysta. W tym czasie brał udział w… 75 procentach trafień dla tego zespołu.
A niedługo po jego odejściu okazało się, że w umowie wypożyczenia zawarta jest klauzula wykupu Kameruńczyka. Przyznał to w rozmowie z lokalnymi mediami prezes tego klubu. Oczywiście nie precyzując ile ta klauzula wynosi. W tej rozmowie padło jednak przy okazji sporo ciepłych słów pod adresem piłkarza.
REKLAMA | 18+ | Hazard może uzależniać | Graj legalnie
Płacili za piłkarzy ponad milion euro
W związku z tym wszystkim goal.pl postanowił sprawdzić ile ta klauzula wynosi. Popytaliśmy za kulisami i z naszych ustaleń wynika, że wykup JP Nsame z Legii to 300 tysięcy euro. A jak to się ma w kontekście pieniędzy wydawanych przez FC St-Gallen? Rzut oka na Transfermakt wystarczy, aby zorientować się, że rekordowe transfery tego klubu przekraczały milion euro.
Ergo: jeśli Nsame się sprawdzi w tym klubie, to do Legii raczej już nie wróci. A patrząc na jego dotychczasowe doświadczenia na Łazienkowskiej, tęsknił raczej nie będzie. Ale oczywiście, dopiero latem (lub późną wiosną) dowiemy się o ostatecznych decyzjach w tej sprawie. Nowy klub Nsame zajmuje obecnie szóste miejsce w dwunastozespołowej szwajcarskiej ekstraklasie.
Komentarze