Javi Galan przez długi czas łączony jest z Barceloną. O Hiszpana już zimą powalczy jednak Newcastle United, które poszukuje wzmocnienia lewej obrony. Klauzula odstępnego w kontrakcie 27-latka z Celtą Vigo wynosi 18 milionów euro.
- Javi Galan od ponad dwóch lat jest jednym z czołowych lewych obrońców La Ligi
- 27-latka regularnie łączy się z Barceloną. Wszystko wskazuje jednak na to, że Blaugrana zimą nie przeprowadzi żadnego transferu
- Newcastle United zechce zaś wtedy kupić Galana. Klauzula odstępnego w jego umowie wynosi 18 milionów euro
Galan zmieni Celtę Vigo na Newcastle United?
Wszystko wskazuje na to, że Newcastle United będzie jednym z aktywniejszych graczy podczas zimowego okienka transferowego. Sroki nie poszły drogą innych wielkich klubów, które przejął bogaty sponsor. Manchester City czy Chelsea z miejsca zaczęły kupować gwiazdy, zaś ekipa z St. James’ Park często wyszukuje graczy z zespołów drugiego szeregu, którzy z miejsca podwyższają rywalizację w składzie. Zdaje to egzamin. Ostatecznie Newcastle zajmuje obecnie trzecie miejsce w Premier League.
Matt Targett w zeszłym sezonie zjednał sobie sympatię Eddiego Howe’a, co zaowocowało transferem definitywnym z Aston Villi. Mimo tego Sroki wciąż poszukują wzmocnienia lewej obrony. Ich głównym kandydatem w tej kwestii jest Javi Galan. Gracz Celty Vigo w dwóch poprzednich kampaniach był czołowym zawodnikiem na swojej pozycji w La Lidze. Obecny sezon jest w jego wykonaniu nieco słabszy, ale wciąż znajduje się na radarach możniejszych klubów. 27-latka regularnie łączy się z Barceloną. Duma Katalonii niemal na pewno nie dokona jednak wzmocnień w styczniu. Ta wiadomość sprzyja Newcastle, które jest skłonne zapłacić klauzulę odstępnego, zawartą w kontrakcie piłkarza. Wynosi ona zaledwie 18 milionów euro, co nie jest, rzecz jasna, kwotą zaporową dla nowobogackich z północno-wschodniej Anglii.
Galan rozegrał w tym sezonie czternaście spotkań w hiszpańskiej ekstraklasie. Zanotował w nich jedną asystę.
Czytaj więcej: Nowy kierunek transferowy dla kapitana Barcelony.
Komentarze