Choć Bayern Monachium ogłosił, że następcą Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium ma być w 2023 r. Harry Kane, to jednak coraz więcej osób wątpi w ten transfer. Jedną z nich jest szkoleniowiec Bawarczyków, Julian Nagelsmann.
- Zdaniem włodarzy Bayernu Monachium koszty sprowadzenia Harry Kane do Bawarii są stanowczo zbyt duże
- Transfer Anglika mógłby poważnie zachwiać polityką finansową Bawarczyków
- Nie wiadomo również, czy Kane chciałby w ogóle opuszczać Wyspy Brytyjskie
Zbyt duże koszty transferu Kane’a
Robert Lewandowski opuścił Bayern Monachium po ośmiu latach pełnych goli i sukcesów. Bawarczycy za swoją gwiazdę zainkasowali od FC Barcelona 50 mln euro, ale to stanowczo za mało, aby znaleźć już tego lata godnego następcę Polaka. Monachijczycy proces poszukiwań rozłożyli w czasie i uznali, że najlepszym kandydatem do zastąpienia Lewego będzie atakujący Tottenham Hotspur, Harry Kane. Latem 2023 król strzelców MŚ 2018 będzie miał rok do zakończenia kontraktu ze Spurs i byłby to dla nich ostatni moment, aby sprzedać go za godziwe pieniądze.
W stolicy Bawarii entuzjazm jednak szybko opadł i dziś mało kto wierzy, że Anglika uda się w ogóle do Monachium sprowadzić. Jeden problem to kwestia ceny (portal transfermarkt.de wycenia 29-latka na 90 mln euro) i zarobków piłkarza (300 tys. funtów tygodniowo). Bayern dla nowego gracza zatem specjalnie musiałby zmienić swoją politykę finansową, a tego na Allianz Arena absolutnie nikt nie chce. Druga kwestia to fakt, czy Kane w ogóle chciałby się ruszać z Wysp Brytyjskich i jak odnalazłby się w taktyce Juliana Nagelsmanna. Angielski atakujący koniecznie musiałby mieć na boisku dużo wolnego miejsca i nie chciałby być obciążony taktycznymi obowiązkami.
– To genialny zawodnik, jeden z najlepszych napastników na świecie. Z pewnością strzeliłby w Bundeslidze mnóstwo goli. Ale jest też drogi i to jest problem. Nie znamy nawet jego ceny. Myślę, że w chwili obecnej jego ściągnięcie byłoby bardzo trudne – stwierdził Nagelsmann.
Przeczytaj również: Bayern wytypował następcę Lewego, ale nie kupi go teraz
Komentarze