- Harry’emu Kane’owi pozostał rok kontraktu w Tottenhamie. Anglik chce walczyć o trofea, a trwający sezon pokazał, że w Spurs nie może na to liczyć
- Manchester United zamierza zaoferować 29-latkowi 340 tysięcy euro tygodniowo, jeśli zdecyduje się trafić na Old Trafford
- Taką samą pensję Czerwone Diabły proponują swojej największej gwieździe – Marcusowi Rashfordowi
Angielski duet gwiazdorów w napadzie Manchesteru United?
Tottenham nie notował dobrego sezonu, ale to, co dzieje się w Londynie na przestrzeni ostatnich kilku tygodni, to prawdziwa stajnia Augiasza. W poniedziałek Daniel Levy zwolnił tymczasowego trenera, do niedawna asystenta Antonio Conte. Spurs nie tylko po raz kolejny nie sięgną w tym roku po trofea, ale i ich szanse na grę w Lidze Mistrzów są iluzoryczne.
Harry’emu Kane’owi pozostał rok umowy z obecnym zespołem. Rzecz jasna, ten naciska na przedłużenie współpracy. Tajemnicą poliszynela jest jednak to, że 29-latek chce wreszcie sięgnąć po jakiekolwiek drużynowe trofeum. I tu rękę do niego wyciąga Manchester United.
Czerwone Diabły zamierzają zaoferować kapitanowi reprezentacji Anglii 340 tysięcy euro tygodniówki – jeśli tylko zdecyduje się na transfer. Tyle samo na Old Trafford ma niebawem zarabiać Marcus Rashford. Klub pracuje bowiem nad przedłużeniem umowy z wychowankiem.
Znaczna część środków na te operacje ma pochodzić z nowego kontraktu Davida de Gei. Hiszpan jest obecnie najlepiej zarabiającym Czerwonym Diabłem – inkasuje ponad 420 tysięcy euro tygodniowo. Jeśli podpisze nowe dokumenty, jego pensja spadnie do “zaledwie” 225 tysięcy euro.
Kane rozegrał w tym sezonie 43 spotkania dla Tottenhamu. Zanotował w nich 26 bramek i cztery asysty.
Czytaj więcej: Chelsea spróbuje sprzedać wychowanka. Na radarach ma go BVB.
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
Kane rozegrał w tym sezonie 43 spotkania dla Manchesteru United. Zanotował w nich 26 bramek i cztery asysty. 🤦🏻♂️
Kasa da niego i owszem spora,
Pytanie ile będą mogli zapłacić totkom
Co do gwarancji trofeów
Sevilla miała być spacerkiem a wyszło jak wyszło