FC Barcelona na swojej liście potencjalnych wzmocnień cały czas posiada Bernardo Silvę. Władze Manchesteru City, w którym występuje obecnie Portugalczyk, mieli wycenić swojego piłkarza. Kwota wydaje się być zaporowa dla katalońskiego klubu.
- Bernardo Silva nie zniknął z radarów FC Barcelony
- Duma Katalonii jest pozyskaniem była zainteresowana już latem ubiegłego roku
- Manchester City dokonał ponownej wyceny Portugalczyka i oczekuje za niego 80 milionów funtów
FC Barcelona patrzy w kierunku Bernardo Silvy
Bernardo Silva w kręgu zainteresowań katalońskiego klubu znajduje się od dłuższego czasu. FC Barcelona kusiła 27-latka już przed rokiem. Wówczas menedżer Manchesteru City Josep Guardiola był skłonny pozwolić Portugalczykowi na odejście, po tym jak ten poprosił o zgodę na powrót do Hiszpanii z powodów rodzinnych. Barcelona nie była jednak w stanie spełnić oczekiwań finansowych mistrzów Anglii, którzy oczekiwali za piłkarza 60 milionów funtów.
W ostatnich tygodniach temat ewentualnej przeprowadzki Bernardo Silvy na Camp Nou powrócił. Wielkim fanem talentu portugalskiego zawodnika jest trener Xavi Hernandez, który ma być gotowy poświęcić Frenkiego de Jonga, aby pozyskać niezbędne fundusze. Według ostatnich doniesień, holenderski pomocnik może przenieść się do Manchesteru United za około 70 milionów funtów.
Manchester City ponownie wycenił Bernardo Silvę
Kwota ta jednak może nie wystarczyć na przekonanie Manchesteru City do sprzedaży Portugalczyka. Stanowisko klubu z Etihad Stadium w kwestii jego transferu zaostrzyło się w ciągu ostatnich 12 miesięcy, w trakcie których Portugalczyk prezentował świetną formę i miał duży wkład w zdobycie kolejnego mistrzowskiego tytułu. W zakończonym sezonie rozegrał łącznie 50 spotkań, zdobywając w nich 13 bramek i dokładając do tego siedem asyst.
Jak informuje Mirror Manchester City byłby gotowy na sprzedać Bernardo Silvy, ale stawia jeden warunek. Na jego konto z tego tytułu powinna wpłynąć kwota w wysokości 80 milionów funtów. Na taki wydatek Barcelona raczej nie będzie mogła sobie pozwolić.
Zobacz także: Robert Lewandowski z alternatywą. Gigant obserwuje sytuację
Komentarze