- Harry Maguire jest głębokim rezerwowym dla Erika ten Haga
- Jeżeli ta sytuacja się nie zmieni, angielski obrońca zimą zmieni klub
- Poprzedniego lata był bliski transferu do West Hamu
Maguire chce grać. “Mój współczynnik wygranych jest śmiesznie wysoki”
Harry Maguire przeżywa bardzo trudny okres w karierze. Zdaje sobie sprawę, że w Manchesterze United nie może liczyć na regularną grę. Ostatnio, tuż przed przerwą reprezentacyjną, rozegrał pierwszy w tym sezonie ligowy mecz w pierwszym składzie. Było to pokłosie kontuzji sześciu innych defensorów. 30-latek zaprezentował się z dobrej strony, jego zespół wygrał z Brentfordem 2:1, a on sam zanotował asystę. Wie, jednak, że gdy tylko do zdrowia wróci Raphael Varane, ponownie zasiądzie na ławce.
– Nie zamierzam zostać tu przez całe życie, by grać raz w miesiącu. Jeżeli taka sytuacja się utrzyma, jestem pewien, że wraz z klubem zasiądziemy do rozmów. Wierzę w moje umiejętności i jest mi ciężko. Chcę grać i czuć się ważny dla klubu. Na razie nie jestem nawet bliski tego, jak często chciałbym grać – to jest najważniejsze. Moje wyniki pod wodzą menedżera mówią same za siebie. Mój współczynnik wygranych jest śmiesznie wysoki – przekonuje Maguire.
Reprezentant Anglii był bliski odejścia już w minionym oknie transferowym. Czerwone Diabły zażądały jednak od West Hamu zbyt wysokiej kwoty. 30-latek mówi jednak wprost: jeśli jego sytuacja się nie zmieni, zimą znów poszuka nowego pracodawcy.
Maguire wystąpił w tym sezonie w czterech meczach Manchesteru United na wszystkich frontach. Zanotował wspomnianą asystę w spotkaniu ligowym z Brentfordem (2:1).
Zobacz też: Modrić coraz bardziej sfrustrowany. “Mogę grać co trzy dni”.
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
Komentarze