Kallman w Legii? Najwcześniej latem
Legia Warszawa tej zimy sprowadziła póki co tylko Wahana Biczachczjana z Pogoni Szczecin. Po odejściu Migouela Alfareli na wypożyczenie stało się jasne, że do rundy wiosennej powinna przystąpić z nowym napastnikiem. Prace w tym temacie trwają, choć tempo działań może nieco martwić. Za kilka dni zostaną wznowione rozgrywki Ekstraklasy, a Wojskowi w dalszym ciągu nie zdołali wzmocnić tej pozycji. Goncalo Feio kilkukrotnie zaznaczał, że sytuacja kadrowa nie jest satysfakcjonująca, a przecież drużyna wciąż rywalizuje na trzech frontach.
Z przenosinami do stolicy Polski łączony jest Benjamin Kallman, który jesienią w barwach Cracovii wykręcił bardzo dobre statystyki. Był liderem ofensywy swojej drużyny, gromadząc jedenaście bramek i siedem asyst w 18 ligowych meczach. Jego dyspozycja zainteresowała włodarzy Wojskowych, którzy złożyli oficjalne zapytanie, co potwierdził prezes Pasów Mateusz Dróżdż.
- Zobacz: Legia Warszawa – podsumowanie rundy jesiennej
Do zimowego transferu jednak nie dojdzie. Cracovia wycenia swojego zawodnika na 1,5 mln euro, zaś po sezonie wygasa jego kontrakt, więc będzie dostępny za darmo. Legia potrzebuje wzmocnień, ale nie sięgnie po Kallmana, za którego trzeba bardzo dużo zapłacić. Dziennikarz Łukasz Olkowicz przekonuje, że zimą ten transfer się nie wydarzy.
– To jest jedna wielka zagadka, co się dzieje z napastnikiem Legii. Dlaczego go wcześniej nie przygotowała. Nie jest tajemnicą, że Legia rozmawiała z Kallmanem. To jest ruch, jeśli się wydarzy, to na lato. Legia musi teraz poszukać napastnika – tłumaczył w programie na kanale Meczyki.pl.
Komentarze