- Trwa spór między brazylijskim napastnikiem a Kotwicą. Piłkarz złożył wniosek o rozwiązanie kontraktu, ale klub liczy na to, że Piłkarski Sąd Polubowny go odrzuci
- Z kolei Kotwica domaga się od Jonathana dużego odszkodowania, bo uważa, że byłaby w stanie sprzedać go za kilkaset tysięcy złotych
- Klub stoi na stanowisku, że kontrakt wciąż obowiązuje, ale Brazylijczyk jest innego zdania i nie zamierza wracać do zajęć
Jeden z najlepszych transferów Kotwicy
Sprowadzenie Jonathana Juniora to jeden z najlepszych ruchów transferowych Kotwicy Kołobrzeg. Brazylijczyk już w pierwszym sezonie w Polsce został królem strzelców drugiej ligi, strzelając 23 gole, co wydatnie przyczyniło się do awansu klubu na zaplecze Ekstraklasy.
Już wtedy pisało się o tym, że Brazylijczykowi przyglądają się kluby mocniejsze od Kotwicy. Goal.pl informował na przykład niedawno, iż chętnie widziałyby go u siebie takie zespoły jak Wisła Płock, Termalica Bruk Bet czy Radomiak.
Oglądaj skróty meczów Betclic 1. Ligi
Brazylijczyk zamierza odejść z Kołobrzegu, ba, przedsięwziął bardzo konkretne kroki w tej sprawie. 20 listopada złożył wniosek o rozwiązanie umowy z winy klubu. Wśród podanych powodów znalazły się między innymi te o zaległościach finansowych i fakt, że klub nie przedłożył mu dowodu na to, że zawodnik jest ubezpieczony. Każdy z tych punktów pozwala według przepisów złożyć wniosek o rozwiązanie umowy z winy pracodawcy.
Zdaniem klubu nie ma żadnych zaległości wobec piłkarza
Co na to Kotwica? Klub w odpowiedzi utrzymuje, że nie ma żadnych zaległości względem Jonathana. Skąd więc tak rozbieżne zdania w tej sprawie? Brazylijczyk przekonuje we wniosku, że miał w Kotwicy dwie umowy, obie zawarte 7 sierpnia 2023 roku. Jedna to kontrakt piłkarski, a druga… No właśnie. W tytułach przelewów pojawiało się hasło “wizerunek”, choć zawodnik podkreśla, że nie ma z klubem umowy w kwestiach wizerunkowych.
Faktem jest, że podstawa (dużo niższa niż druga umowa) jest piłkarzowi wypłacana na bieżąco. Piłkarz we wniosku o rozwiązanie kontraktu oświadczył natomiast, że przestały do niego wpływać pieniądze z tytułu tej drugiej umowy. I to był jeden z powodów złożenia wniosku o rozwiązanie kontraktu z winy klubu.
Obie strony różnią się też jeśli chodzi o kwestię wspomnianego ubezpieczenia. Piłkarz przekonuje, że wysłał do klubu wniosek o przedstawienie mu odpowiedniego dokumentu. Z kolei Kotwica utrzymuje, że żadnego wniosku w tej sprawie nie dostała.
Groziła mu eksmisja?
Kolejna kwestia to opłacanie mieszkania. Umowa zakładała, że klub będzie przelewał zawodnikowi określoną kwotę. Zdaniem Jonathana pieniądze jednak nie wpływały, przez co groziła mu eksmisja. Z kolei klub tłumaczy, że chciał, aby zawodnik założył działalność gospodarczą, co pomogłoby Kotwicy w rozliczeniu tej sprawy. Ale znów – Brazylijczyk przekonuje, że w umowie nie było napisane, że ma obowiązek założenia firmy.
A teraz dochodzimy do najciekawszego aspektu sprawy. Z informacji Goal.pl wynika, że Kotwica domaga się od Jonathana olbrzymiego odszkodowania. Klub chce od piłkarza 300 tysięcy złotych! Dlaczego akurat tyle? Kotwica doszła do wniosku, że co najmniej tyle by na nim zarobiła, sprzedając go do innego klubu.
Kotwica wnioskuje też do PSP o oddalenie wniosku piłkarza o unieważnienie umowy, żąda też, aby wrócił do treningów i meczów zgodnie z kontraktem – który zdaniem klubu – cały czas obowiązuje. Jonathan ma na ten temat jednak zupełnie inne zdanie i nie zamierza przystępować do zajęć. W takiej sytuacji trzeba czekać na werdykt PSP. Im szybciej, tym lepiej, bo sytuacja jest mocno patowa. Obecnie piłkarz przebywa w Brazylii.
Komentarze