Cztery podejścia z Polski
Jak poinformowała norweska telewizja TV 2 we wtorkowe popołudnie wszystko wskazywało na to, że Ole Saeter zostanie nowym piłkarzem Legii. Zdaniem mediów ze Skandynawii rozmowy z samym piłkarzem, jak i Rosenborgiem zmierzały w dobrym kierunku i wszystko miało być sfinalizowane w środę, tak aby zdążyć ze zgłoszeniem zawodnika do Ligi Konferencji UEFA.
Wieczorem zaczęły się pojawiać jednak sygnały, że coś jest nie tak. Piłkarz wstawił wpis na Instagramie sugerujący pozostanie w klubie. To było w odpowiedzi na apel kibica, aby nie zmieniał pracodawcy.
Co więc stało się w międzyczasie? Jak słyszymy, Saeter mimo zaawansowanych negocjacji miał ostatecznie odmówić Legii. Dlaczego? Tu, jak sprawdziliśmy, też jest ciekawe tło i wcale nie chodzi o Legię. Jak pisaliśmy wcześniej, Saeter tylko w tym okienku miał osiem propozycji! Z naszych informacji wynika, że w sześciu przypadkach! wyraził zgodę na transfer, a potem zmieniał zdanie.
Zobacz również: Boniek: łatwo jest wydawać pieniądze innych (VIDEO)
Tak naprawdę nie chce odejść?
Przekonał się o tym choćby Górnik Zabrze, który był dość blisko pozyskania gracza. Potem zabrzanie usłyszeli, że wyląduje w Holandii. Ostatecznie został w Rosenborgu. O co więc chodzi? Ludzie, którzy mieli z nim do czynienia sugerują, że on tak naprawdę nie chce odchodzić z klubu. To Rosenborg chciałby go sprzedać, bo ma już innych napastników.
Co więc robi Saeter? Daje zielone światło na rozpoczęcie negocjacji, a potem się z nich wycofuje. Oczywiście, dopóki nie podpisze dokumentów, ma do tego prawo, ale… Jak słyszymy, tej zimy przez takie zachowanie wkurzył już spore grono osób. I wygląda na to, że obecnie mamy do czynienia z identyczną sytuacją. No chyba, że nagle znów coś się (komuś) odmieni.
Komentarze