- Kamil Glik w ostatnim sezonie spadł z Benevento do Serie C
- Obecnie piłkarz nie ma klubu, spekuluje się na temat powrotu do Polski
- O tym jaka przyszłość czeka defensora mówi Jarosław Kołakowski, menadżer 35-latka
“Kamil nie był pupilem u każdego selekcjonera”
Ostatni czas z pewnością jest trudny dla Kamila Glika. 35-latek spadł ze swoim Benevento do Serie C i wciąż pozostaje bez nowego klubu. Do tego jest pomijany przez Fernando Santosa przy powołaniach na kolejne zgrupowanie reprezentacji Polski. To powoduje, że coraz mocniej mówi się o ewentualnym powrocie weterana do Polski. Teraz głos w tej sprawie zabrał Jarosław Kołakowski, menadżer obrońcy.
– Pomimo tego, co się stało z Benevento, Kamil cały czas ma dobrą renomę we Włoszech. Włoski kierunek jest dla niego najbardziej pożądany. Pojawiały się oferty z innych państw, ale nie decydowaliśmy się na nie – mówi w rozmowie z “Polsatem Sport” menadżer Kamila Glika.
– Choć Kamil nie był pupilem u każdego selekcjonera, to dla kadry stawał na każde wezwanie i grał nawet z „urwaną” nogą. Ma już na koncie 102 mecz w barwach narodowych, co przy tych okolicznościach jest naprawdę dorobkiem nie lada. Jest bezwzględnie najlepszym polskim obrońcą w ostatnich 15 latach – dodaje.
– Kamil jest nadal zawodnikiem, który potrafi zagrać dobrze i się przebić do podstawowego składu. Niezależnie czy to będzie Serie B, czy Serie A. Ja się o to nie martwię. Kamil jest wyjątkowym twardzielem i daje radę w każdych okolicznościach – kończy menedżer.
Czy Kamil Glik powinien być powołany do kadry przez Fernando Santosa?
- Tak, ktoś taki jest potrzeby
- Nie ma granka, nie ma powołania
- Nie, czas kończyć karierę
Czytaj więcej: Rozlosowano pary I rundy Fortuna Pucharu Polski
Komentarze