Juventus musi zimą znaleźć nowego napastnika
Dusan Vlahović od pewnego czasu nie umie odnaleźć dobrej formy. Jego brak skuteczności na boisku staje się powodem coraz większego zaniepokojenia wśród sztabu szkoleniowego Juventusu i kibiców. Choć Serb jest uznawany za jednego z najlepszych snajperów w Serie A, jego obecna dyspozycja odbiega od oczekiwań. Stara Dama stoi teraz przed wyzwaniem znalezienia jego zastępcy.
Sytuacji nie poprawia kontuzja Arkadiusza Milika, który ze względu na problemy z łąkotką nie mógł zagrać na Euro 2024. Polak ma szansę wrócić do gry na ósmą kolejkę Serie A, kiedy Juve zmierzy się z Lazio, jednak jego historia częstych urazów budzi wątpliwości co do jego dyspozycji po powrocie. W przypadku dalszych problemów zdrowotnych Polaka i psychofizycznych Vlahovicia, Juventus musi być przygotowany na różne scenariusze.
Thiago Motta już eksperymentuje z alternatywnymi rozwiązaniami. Przykładem jest ostatni mecz z Napoli, gdzie Timothy Weah został ustawiony na pozycji, która nie jest jego nominalną. Brak dostępnych napastników w kadrze zmusza trenera do poszukiwania niekonwencjonalnych rozwiązań. W grę wchodzić mogą także takie opcje jak Yildiz, Nico Gonzalez, a nawet McKennie, który dzięki swojej wszechstronności może zagrać na różnych pozycjach.
W dłuższej perspektywie oczy kibiców zwracają się w stronę Cristiano Giuntoliego, odpowiedzialnego za transfery. Chociaż Milik ma wrócić do składu, Juventus może być zmuszony do poszukiwania dodatkowego napastnika na rynku transferowym. W przypadku przedłużających się problemów Vlahovicia i Milika, Giuntoli będzie musiał być kreatywny, zanim możliwe będą transfery większego kalibru, takie jak Jonathan David czy Victor Osimhen, których ewentualne przybycie jest planowane dopiero na sezon 2025/26.
Zobacz również: Urban wściekły po porażce Górnika. Ostro skomentował decyzje VAR
Komentarze