Juventus sprzedaje gwiazdora! Jest do wzięcia za 60 mln euro

Juventus jest gotów na sprzedaż Dusana Vlahovicia. Przyjście do klubu Randala Kolo Muaniego oraz wszechstronność Nico Gonzaleza sprawia, że Serb przestaje być kluczowy dla Thiago Motty. Stara Dama oczekuje 60 milionów euro.

Motta, Arteta i Maresca
Obserwuj nas w
Marco Canoniero / Mark Pain / MB Media Solutions / Alamy Na zdjęciu: Motta, Arteta i Maresca

Vlahović przestaje być niezastąpiony w Juventusie

Juventus stoi przed kolejnym kluczowym momentem swojego projektu sportowego, prowadzonego pod wodzą Thiago Motty i dyrektora sportowego Cristiano Giuntoliego. Po letniej rewolucji w kadrze, przyszłość Dusana Vlahovicia staje pod znakiem zapytania. Serbski napastnik może opuścić klub jeszcze przed zamknięciem zimowego okna transferowego, co byłoby mimo wszystko ogromnym zaskoczeniem dla kibiców.

Zobacz wideo: Brazylijczyk chce grać w reprezentacji Polski

Kontrakt Vlahovicia obowiązuje do 30 czerwca 2026 roku, z wynagrodzeniem 12 milionów euro netto rocznie. Jednak polityka oszczędnościowa narzucona przez właścicieli wymusza na Juventusie ograniczenie kosztów. Klub zaproponował zawodnikowi przedłużenie kontraktu z obniżeniem części stałej wynagrodzenia i rozłożeniem wypłat na dłuższy czas. Propozycja ta spotkała się z chłodnym odbiorem ze strony agenta zawodnika i rozmowy utknęły w martwym punkcie.

Bez porozumienia odnośnie nowej umowy sprawia, że Juventus dużo ryzykuje. Vlahović na dwanaście miesięcy przed końcem kontraktu będzie łakomym kąskiem na rynku transferowym, a jego wartość znacznie spadnie.

Zatem styczniowe mercato może okazać się rozwiązaniem dla obu stron. Chelsea i Arsenal aktywnie poszukują napastnika, a kontakt z agentem Vlahovicia już został nawiązany. Juventus oczekuje za Serba kwoty między 50 a 60 milionów euro, co pozwoliłoby klubowi na mały zysk.

Jeśli transfer Vlahovicia dojdzie do skutku, Giuntoli będzie musiał szybko znaleźć alternatywę na rynku, aby uzupełnić atak. Kolo Muani może wypełnić lukę, ale plan awaryjny również będzie konieczny.

POLECAMY TAKŻE

Komentarze