Według najnowszych wieści przekazanych przez Bild, Borussia Dortmund ustaliła cenę za swojego pomocnika. Od teraz Jude Bellingham kosztuje krocie. Dotychczas największe zainteresowanie młodą gwiazdą wykazywał Liverpool. BVB nie planuje jednak wyprzedaży, przez co szefowie z Anfield będą musieli sięgnąć głęboko do kieszeni.
- Borussia Dortmund ustaliła cenę za Jude Bellinghama
- Kwota robi wrażenie, a zarazem ma odstraszać wszystkich zainteresowanych
- Jak dotąd najwięcej zapytań w sprawie 18-latka dochodziło z Liverpoolu
BVB ustaliło cenę za swoją gwiazdę
Z niemieckich mediów doszły do nas ciekawe informacje. Okazje się, że Jude Bellingham został właśnie wyceniony przez Borussię Dortmund. Wschodząca gwiazda od dłuższego czasu znajduje się na liście życzeń europejskich gigantów. Najwięcej zapytań w tej sprawie, jak dotąd napływało z wysp. Stąd też klub z Bundesligi zamierza postawić na swoim, o czym świadczy kwota, którą trzeba będzie wydać na zakontraktowanie młodziutkiego pomocnika.
Każdy zainteresowany zespół zmierzy się z zaporową kwotą. BVB podało swoją cenę i nie należy ona do najmniejszych. Od teraz za usługi 18-latka będzie trzeba zapłacić w granicach 95 – 100 mln euro. Dla przypomnienia dodamy tylko, że Bellingham przeszedł do Borussii w 2020 r. za 21 mln euro. Od tamtej pory znacznie zyskał na wartości, ponieważ całkiem nieźle radzi sobie za granicą.
Po szybkim osiągnięciu elitarnego poziomu w Niemczech, Bellingham został również nagrodzony ośmioma występami w reprezentacji Anglii. Co więcej, Gareth Southgate nie raz wypowiadał się na jego temat w samych superlatywach. Można zaryzykować stwierdzenie, że do kadry wszedł frontowymi drzwiami, pozostawiając wszystkie kompleksy za sobą.
Kwota ma odstraszyć potencjalnych kupców
W Wielkiej Brytanii ten temat też został obszernie poruszony. Zawodnik w letnim oknie transferowym dość często łączony był z Liverpoolem. Przecież Jurgen Klopp pozostaje w dobrych relacjach z włodarzami BVB. Niemiec zna wszystkie struktury tego klubu, ale jego głównym celem transferowym w 2022 r. miał być właśnie Bellingham.
Nie mamy teraz pewności, czy aby na pewno drużyna z Anfield dalej zabiega o 18-latka. Co prawda, The Reds nie dokonali żadnych transferów w ostatnim czasie. Być może zbierają potrzebne środki na sfinalizowanie kilku operacji. Na wyspach mówi się jeszcze, że w przypadku, w którym Liverpool wygrałby poważne trofeum w tegorocznej kampanii, nikt nie będzie oszczędzał na wzmocnieniach.
Borussia Dortmund na przestrzeni ostatnich lat zrobiła wiele ciekawych inwestycji. Niedawno ich szatnię za wielkie pieniądze opuścił Jadon Sancho. Na horyzoncie wyłania się widmo utraty Erlinga Haalanda, przynajmniej za 90 mln euro. Dlatego też, nie powinien nikogo dziwić fakt, że za Bellinghama trzeba będzie także zapłacić sporo.
Przeczytaj również: Rusza Futbolog. Obowiązkowa pozycja dla ciekawych piłki
Komentarze