Barcelona zwleka. Tah może trafić gdzieś indziej
Jonathan Tah przed sezonem liczył na transfer do innego klubu. Bayer Leverkusen pozostał jednak niewzruszony, gdyż za wszelką cenę chciał zatrzymać w składzie lidera całej defensywy. Nie doszło tym samym do rozstania, natomiast gwiazdor zadecydował, że nie przedłuży wygasającej umowy i latem 2025 roku odejdzie za darmo. Od pewnego czasu może oficjalnie rozmawiać z klubami, które są nim zainteresowane.
W pierwszej kolejności Tah dogadał się z Barceloną. Wielkim zwolennikiem tego ruchu jest Hansi Flick, który miał okazję współpracować z tym defensorem w reprezentacji Niemiec. Obie strony wypracowały porozumienie, ale do finalizacji jeszcze nie doszło. Blaugrana w dalszym ciągu się waha i jest ograniczona przez limity Finansowego Fair Play.
Zobacz również: “Milik z Napoli mógł trafić do Realu czy Barcelony”
Ta sytuacja coraz bardziej niepokoi zawodnika, który stara się wpłynąć na szybszą decyzję Barcelony. “Sport” informuje, że nie zamierza czekać w nieskończoność i jeśli nic się nie zmieni – rozważy inne propozycje. Od dawna interesują się nim chociażby Bayern Monachium czy Inter Mediolan.
Barcelona chciałaby Taha w swojej kadrze, ale nie jest to ruch priorytetowy. W tej chwili w drużynie jest nadmiar środkowych obrońców. Do finalizacji może dojść jedynie w przypadku rozstania z którymś z nich. Najbliżej opuszczenia Katalonii jest Andreas Christensen, który w tym sezonie głównie się leczy. Transfer Taha znacząco wstrzymało porozumienie z Ronaldem Araujo w temacie nowej umowy.
Komentarze