Wbrew wcześniejszym doniesieniom Gerarda Romero mało prawdopodobne wydaje się, żeby Jordi Alba miał opuścić FC Barcelonę. Mimo porozumienia Dumy Katalonii z Interem Mediolan zgody na transfer nie dał Hiszpan, który dopiero za rok będzie przymierzał się do odejścia z klubu.
- W środowy wieczór FC Barcelona osiągnęła porozumienie z Interem Mediolan odnośnie do wypożyczenia Jordiego Alby
- O zamiarach klubu nic nie wiedział Hiszpan
- 33-latek nie wyraził zgody na odejście
Nici z plany wypchnięcia Alby z Barcelony
W środy wieczór Gerard Romero puścił prawdziwą transferową bombę. Dziennikarz przekazał, że FC Barcelona negocjuje z Interem Mediolan wypożyczenie Jordiego Alby. Hiszpan na początku sezonu stracił miejsce w wyjściowym składzie Blaugrany, a klub dopinał transfer Marcosa Alonso, który w czwartek został potwierdzony także przez Fabrizio Romano. Z tego względu działacze Azulgrany uznali, że odejście doświadczonego lewego defensora odciążyłoby mocno budżet.
Barca i Inter osiągnęły dość szybko porozumienie, zgodnie z którym wicemistrzowie Hiszpanii mieli opłacać 60 procent pensji 33-latka. Do finalizacji operacji brakowało jedynie zgody samego zawodnika. Takowej Alba jednak nie wyraził, co więcej, według hiszpańskich mediów miał być poirytowany próbą wypchnięcia go z klubu.
Kataloński Sport przekazał w czwartek, że lewy obrońca jako ostatni dowiedział się o działaniach Barcy, która wcześniej nie informowała go o swoich zamiarach wypożyczenia go. Po konsultacji ze swoją rodziną Alba uznał, że nie jest to odpowiedni moment na odejście z Barcelony. Takowy może nastąpić jednak wraz z końcem obecnej kampanii.
W ubiegłym sezonie Jordi Alba był podstawowym lewym obrońcą Dumy Katalonii i rozegrał we wszystkich rozgrywkach w 44 meczach. Jego dorobek to trzy bramki i 13 asyst. Jego kontrakt z klubem ważny jest jeszcze przez dwa lata.
Czytaj też: Braithwaite zostanie w La Liga, Duńczyk znalazł nowy klub
Komentarze