Erling Haaland i jego przyszłość, to temat, który elektryzuje duże grono kibiców na całym świecie. Ostatnio głos na temat swojego klienta zabrał w rozmowie z dziennikiem Marca słynny menedżer piłkarski Mino Raiola. Przekonywał przede wszystkim, że Real Madryt ma środki na to, aby sfinansować transakcję z udziałem reprezentanta Norwegii.
Opera mydlana z udziałem Haalanda nabiera rozmachu
Erling Haaland ma kontrakt ważny z Borussią Dortmund do końca czerwca 2024 roku. Niemniej uwagę przykuwa to, że sternicy ekipy z Bundesligi doszli do porozumienia z piłkarzem, aby umieścić w umowie zawodnika klauzulę odstępnego wynoszącą 75 milionów euro. Jest to o tyle ciekawe, że warto zawodnika już teraz jest znacznie wyższa i przekracza przynajmniej ponad 100 milionów euro.
W związku z powyższym wydaje się, że już w trakcie najbliższego okienka transferowego Norweg może zmienić przynależność klubową. Faworytami do pozyskania Haalanda są przede wszystkim FC Barcelona i Real Madryt. Niemniej zainteresowanie zawodnikiem wyrażają też decydenci Manchesteru City i Manchesteru United.
– Haalanda interesują dwie rzeczy: strzelanie goli, ponieważ jest jak Cristiano lub Zlatan. Ma tę samą obsesję w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zależy mu też na zdobywaniu trofeów. W sprawie swojej przyszłości podejmie zatem decyzję, aby móc się realizować w tych dwóch aspektach – rzekł Mino Raiola.
– Gdy pojawia się oferta od tak dużych klubów z bogatą historią, jak Barcelona, czy Real Madryt, to trudno odmówić. Do gry wchodzi też Paris Saint-Germain. Do tego grona usiłuje się dostać Manchester City. Od zawsze był w nim Juventus. Ważne jest, aby mieć świadomość, z jakich lig są te kluby. PSG jest z najgorszej z nich – kontynuował bez owijania w bawełnę agent piłkarski.
Słynny agent ujawnił powód podróży do Hiszpanii
Wyjeżdżając na początku kwietnia do Hiszpanii, aby spotkać się z władzami Realu Madryt i Barcelony, Raiola uruchomił sagę transferową dotyczącą Haalanda. Mimo że słynny menedżer zaprzecza, że miał taki zamiar.
– Jeśli podam prawdziwy powód tej podróży i tak nikt nie uwierzy. Ojciec Haalanda miał jechać do Marbelli, chciał podróżować i tak też zrobiłem. Chciałem po prostu pogratulować Joanowi Laporcie, że został prezydentem Barcelony. Już wcześniej miałem też plan, aby udać się do Madrytu, więc zrobiliśmy to za jednym zamachem. Podróżuje przez 99 procent swojego życia i w większości przypadków, nikt nie wiem, gdzie w danym momencie jestem – powiedział Raiola.
Komentarze