Przed końcem okna transferowego Brighton może dokonać rekordowego zakupu w historii klubu. Mewy pracują nad sprowadzeniem Darwina Nuneza z Benfiki Lizbona. Młody Urugwajczyk rośnie w siłę i może w następnych latach wygenerować ogromne pieniądze dla ekipy Grahama Pottera.
- Graham Potter pragnie wzmocnić szyki ofensywne pod koniec okna transferowego
- Brighton prowadzi zaawansowane rozmowy z Benfiką Lizbona ws. wykupu usług Darwina Nuneza
- Snajper przybył rok temu do Portugalii i w debiutanckim sezonie pokazał się z bardzo dobrej strony
Brighton planuje wzmocnić ofensywę
Z wieści przekazanych przez Daily Mail wynika, że Brighton poważnie rozważa sprowadzenie Darwina Nuneza. Mewy mają już całkiem ciekawą kadrę, ale w ofensywie wciąż brakuje pazura. Dlatego Graham Potter poprosił klubowe władze o kontakt z Benfiką Lizbona.
Oba kluby rozpoczęły wstępne rozmowy i padły już nawet pierwsze konkrety. Zespół z Premier League jest skłonny zapłacić za usługi 22-latka około 30 mln euro. Urugwajczyk stawiał pierwsze kroki w profesjonalnym futbolu od gry w krajowym Penarol. Natomiast w 2019 r. zasilił szeregi drugoligowego UD Almeria z Hiszpanii. Rok później trafił właśnie do Portugalii, skąd również może szybko uciec.
Nunez prezentuje imponujące liczby i przy osiągnięciu regularności może stać się kolejną młodą gwiazdą europejskich boisk. Tylko w zeszłym sezonie wystąpił łącznie w 44 spotkaniach, notując w nich 14 trafień oraz 12 asyst. Jest rosłym snajperem o niesamowitej szybkości. Można śmiało stwierdzić, że swoim stylem poruszania się po murawie przypomina Erlinga Haalanda.
Jeżeli cała transakcja dojdzie do skutku, Brighton dokona rekordowego zakupu w całej historii klubu. Jednak jest to bardzo opłacalna inwestycja. Piłkarz udowodnił, że z sezonu na sezon staje się coraz lepszy. Przy dobrych wiatrach już po dwóch latach może kosztować nawet 80 mln funtów. Warunki fizyczne Nuneza bez problemu otworzą mu furtkę do Premier League i wydaje się, że ten ruch okaże się strzałem samo sedno oraz dobrą inwestycją w przyszłość.
Przeczytaj również: Dramat legendy Manchesteru United
Komentarze