Harry Maguire to jeden z tych zawodników, do którego sporo pretensji o grę mają kibice Man Utd. Ostatnio słychać było różne doniesienia, sugerujące, że Anglik zamieni klub z Old Trafford na Chelsea. Nowe informacje na temat piłkarza przekazał dziennikarz Fabrizio Romano.
- Harry Maguire w ostatnim czasie był łączony przez media z transferem z Man Utd do Chelsea
- Stanowisko w sprawie wyraził za pośrednictwem mediów społecznościowych dziennikarz Fabrizio Romano
- Reprezentant Anglii ma umowę ważną z angielskim klubem do 2025 roku
Maguire ma walczyć o swoją pozycję w Man Utd
Harry Maguire trafił do Man Utd w 2019 roku za 87 milionów euro. Jednocześnie urodzony w Sheffield defensor stał się najdroższym piłkarzem świata na swojej pozycji.
W tym sezonie piłkarze Czerwonych Diabłów zaliczyli fatalny start. W dwóch pierwszych spotkaniach Man Utd schodził z placu gry na tarczy. Przełamanie miało miejsce w poniedziałek, gdy podopieczni Erika ten Haga pokonali Liverpool (2:1). Zawody na ławce rezerwowych przesiedział Maguire.
Brak gry angielskiego obrońcy w szlagierze sprawił, że spekulacje na temat jego przyszłości nabrały rozmachu. Maguire podobno znalazł się na celowniku Chelsea. Dziennikarz Fabrizio Romano dał jednak do zrozumienia, że zawodnik nie zmieni tego lata klubu. Jednocześnie żurnalista przekazał, że priorytetem dla The Blues na wzmocnienie defensywy, jest Wesly Fofana.
“Nie ma obecnie żadnych negocjacji między Manchesterem United a Chelsea w sprawie Harry’ego Maguire’a. Spodziewane jest pozostanie zawodnika w klubie i jego walka o miejsce w składzie. Jednocześnie nie ma innych potencjalnych klubów zainteresowanych zawodnikiem. Stanowisko Chelsea jest niezmienne. Klub chce Wesleya Fofanę” – napisał Fabrizio Romano na Twitterze.
Maguire jak na razie rozegrał 146 meczów w koszulce Czerwonych Diabłów. Zdobył w nich siedem bramek, a ponadto zaliczył pięć asyst. Aktualny kontrakt piłkarza z klubem z Old Trafford obowiązuje do końca czerwca 2025 roku.
Czytaj więcej: Man Utd musi liczyć się z ryzykiem utraty Ronaldo, Bruno Fernandes zabrał głos
Komentarze