- Zimą Brighton & Hove Albion otrzymało oferty za Caicedo sięgające nawet stu milionów euro
- Mewy postawiły jednak weto i zatrzymały pomocnika w klubie
- Sam Ekwadorczyk przyznaje, że był bliski przenosin do Arsenalu
“Jestem pewien, że przede mną jeszcze wiele szans”
Moises Caicedo był bardzo bliski zostania bohaterem zimowego okienka transferowego. O objawienie tego sezonu Premier League mocno zabiegały, między innymi, Chelsea oraz Arsenal. Jak mocno? Angielscy dziennikarze przekonywali, że Brighton & Hove Albion odrzucało oferty rzędu stu milionów euro. Mewy uważały, że obecność pomocnika pomoże w historycznym awansie do Ligi Mistrzów. Sam 21-latek w kwietniu otworzył się na temat fiaska w negocjacjach.
– Byłem bardzo bliski dołączenia do Arsenalu, więc sporo wycierpiałem. Lubiłem ich, bo zawsze mają młodych, utalentowanych graczy i gwiazdy, ale ich mentalność każe zawsze sięgać po więcej. Jestem pewien, że przede mną jeszcze wiele szans – powiedział reprezentant Ekwadoru w rozmowie z TeleFootball.
Ostatecznie Kanonierzy sprowadzili zimą Jorginho. Niewykluczone, że latem wrócą jednak po pomocnika Brighton. Według ostatnich doniesień, muszą liczyć się z konkurencją ze strony Manchesteru United.
Caicedo rozegrał w tym sezonie 28 spotkań w Premier League. Zanotował w nich gola i asystę.
Zobacz też: Gwiazda Lecha blisko zagranicznego transferu.
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
Komentarze