Harry Kane to cel transferowy Manchesteru City. Przenosiny 27-latka do drużyny Pepa Guardioli nie będą jednak łatwe. Dlatego zawodnik może zbojkotować przedsezonowe przygotowania z londyńczykami.
- Trwa saga transferowa z udziałem Harry’ego Kane
- Anglika w swoich szeregach chce Manchester CIty
- Napastnik Tottenhamu w celu wymuszenia transferu może zbojkotować przygotowania do sezonu z aktualnym zespołem
Kane jest zdeterminowany
Od kilku miesięcy trwają spekulacje na temat klubowej przyszłości Harry’ego Kane. Anglik to czołowy zawodnik w Premier League i na świecie, co udowadnia regularnie. W minionym sezonie rozegrał 49 spotkań. Strzelił w nich 33 gole. Ponadto zaliczył 17 asyst. To imponujące statystyki, ale wystarczyło tylko do tego, by Tottenham zajął siódme miejsce w lidze.
Kane otrzymał dotychczas mnóstwo osiągnięć indywidualnych. Nie ma na swoim koncie jednak żadnego zdobytego trofeum. Wraz z Kogutami grał w finale Ligi Mistrzów (2019) oraz Pucharu Ligi Angielskiej (2021). Oba te starcia zakończyły się jednak porażką londyńczyków.
27-letni napastnik nie ukrywa, że marzy o wygrywaniu pucharów na krajowym podwórku oraz arenie międzynarodowej. Wydaje się jednak, że scenariusz ten jest niemożliwy do zrealizowania, póki Kane reprezentuje Tottenham. Wobec tego Anglik zdaje się być chętny na transfer. Faworytem do jego sprowadzenia jest Manchester City.
Przed Mistrzostwami Europy Kane zapowiadał, że nie będzie za wszelką cenę dążył do przedwczesnego rozstania z Tottenhamem. Sytuacja uległa zmianie, o czym informuje Matt Law z The Telegraph. Twierdzi on bowiem, że 27-latek może odmówić rozpoczęcia przygotowań do startu nowego sezonu z Kogutami. Byłby to wyraz jego stale rosnącego niezadowolenia. Wywołana ona jest faktem, że Tottenham dopiero niedawno wybrał nowego szkoleniowca. Ponadto Kane nie zdołał wygrać Euro 2020 z reprezentacją Anglii.
Kane poprzez ewentualny bunt może chcieć zmusić Tottenham do wydania mu zgody na odejście oraz zmniejszenie oczekiwań finansowych. Koguty oczekują bowiem od potencjalnego kupca aż 150 milionów funtów. Tyle zapłacić nie zamierza nawet Manchester City.
Czytaj także: Tottenham szuka następcy Llorisa w Serie A
Komentarze