- Moises Caicedo był zimą celem transferowym gigantów Premier League
- Brighton nie zdecydowało się na sprzedaż za wielkie pieniądze
- Paul Barber wyznał, że przyczyną były aspekty sportowe
Brighton postawiło na swoim
Chelsea oraz Arsenal poszukiwały zimą wzmocnień środka pola. Uwagę obu klubów przykuł Moises Caicedo, który miał za sobą świetne półroczne. Wschodząca gwiazda Brighton jest uważana za jednego z najlepszych pomocników w całej Premier League.
Oba londyńskie kluby składały Brighton atrakcyjne propozycje, sięgające nawet okolic 100 milionów euro. Ekwadorczyk był nastawiony na zmianę pracodawcy i praktycznie żegnał się z kibicami, lecz Mewy pozostały nieugięte i odrzuciły wszystkie oferty. Szef klubu Paul Barber wyjaśnił, dlaczego nie zdecydowano się na rekordowy zarobek.
– Sprzedaż Moisesa w styczniu nie byłaby dobrym ruchem. On był jednym z najlepszych zawodników na początku sezonu, my znajdowaliśmy się na dobrej pozycji w lidze i wciąż liczymy się w walce o Puchar Anglii. Mamy jeszcze wiele meczów do zagrania.
– Chcemy spróbować i powalczyć o zajęcie najwyższego miejsca w Premier League w naszej historii. Mamy także szanse na awans do europejskich rozgrywek. Musimy utrzymać poziom w drugiej części sezonu, a Moises jest dla nas kluczowy – tłumaczył.
Brighton stoi u progu wielkiego sukcesu. Drużyna prowadzona przez Roberto De Zerbiego zajmuje siódmą lokatę, a do czwartego Tottenhamu traci siedem punktów (rozegrała dwa mecze mniej).
Zobacz również: Felix poinformował władze Atletico o swoich zamiarach
Komentarze