Benjamin Pavard z każdym tygodniem oddala się od Bayernu Monachium. Reprezentant Francji przejawia sporą frustrację, która może przyczynić się do rozstania. Znajduje się on na radarach Chelsea, Realu Madryt oraz Atletico Madryt.
- Benjamin Pavard nie cieszy się ze swojej pozycji w Bayernie Monachium
- Jego kontrakt obowiązuje do połowy 2024 roku
- Coraz więcej wskazuje na to, że latem dojdzie do rozstania
Frustracja Pavarda martwi Bayern
Od dłuższego czasu Benjamin Pavard mierzy się z rozterkami dotyczącymi jego przyszłości w Bayernie Monachium. Po letnich transferach Matthijsa de Ligta i Noussaira Mazraouiego pozycja w zespole reprezentanta Francji stała się gorsza. W ostatnich tygodniach Julian Nagelsmann coraz częściej sadzał go na ławce rezerwowych.
Frustracja Pavarda narasta, co negatywnie odbija się na nastrojach w szatni. Niemieckie media donoszą, że pokazuje on swoje niezadowolenie na treningach, nie skupiając się w pełni na wykonywanych ćwiczeniach. Okazuje się, że jest to spowodowane w głównej mierze jego boiskową pozycją. Pavard najczęściej występuje na prawej stronie defensywy, choć sam uważa siebie za środkowego obrońcę. Jeśli w najbliższej przyszłości się to nie zmieni – po sezonie najprawdopodobniej dojdzie do rozstania.
Kontrakt Pavarda obowiązuje do połowy 2024 roku. Zainteresowane kluby muszą więc liczyć się z wydatkiem, choć biorąc pod uwagę sytuację i naciski piłkarza, kwota nie powinna być zbyt duża. Francuz znajduje się na radarach Chelsea, Atletico Madryt oraz Realu Madryt. O potencjalnym transferze do The Blues mówiło się już przy okazji letniego okienka.
Pavard ma na swoim koncie 137 spotkań w barwach Bayernu Monachium. Trzykrotnie świętował mistrzostwo Niemiec, a raz triumfował w Lidze Mistrzów.
Zobacz również: Depay reaguje. “Nie lekceważcie mojego profesjonalizmu”
Komentarze