Bayern Monachium rozpoczął sezon od triumfu w Superpucharze Niemiec, strzelając aż pięć bramek. Oliver Kahn w rozmowie z Bildem podkreślił, że Bawarczycy nie zamierzają tego lata sprowadzić klasycznej “dziewiątki” w miejsce Roberta Lewandowskiego.
- Bayern Monachium sprzedał Roberta Lewandowskiego do Barcelony
- W pierwszym meczu nowego sezonu Bawarczycy strzelili jednak RB Lipsk aż pięć bramek
- Prezes zarządu Die Roten wykluczył możliwość sprowadzenia klasycznej “dziewiątki”
“Nie ma szans, byśmy sprowadzili napastnika tego lata”
Sprzedaż Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony była najgłośniejszą sagą transferową trwającego lata. Początkowo Bawarczycy wykluczali sprzedaż polskiej gwiazdy. Gdy już do tego doszło, pojawiły się głosy, jakoby 33-latek zrobił byłemu pracodawcy przysługę. Generalnie rzecz ujmując, w Niemczech usiłowano zamortyzować cios, jakim była sprzedaż najskuteczniejszego napastnika ostatnich lat.
Kibice zastanawiali się, jak Bayern Monachium poradzi sobie z deficytem 40-50 bramek na sezon. Die Roten kupili co prawda Sadio Mane oraz Mathysa Tyla. Senegalczyk nie jest jednak klasyczną “dziewiątką”, a 19-latek nie zdobył jeszcze gola na seniorskim poziomie. W pierwszym meczu tego sezonu Bawarczycy zgotowali jednak fanom prawdziwe widowisko. Zatriumfowali w starciu o Superpuchar Niemiec, wygrywając z RB Lipsk 5:4. Postawa defensywy pozostawiała wiele do życzenia, ale z przodu kibice nie mogli narzekać na brak skuteczności. W wywiadzie z Bildem Oliver Kahn przyznał, że nie planuje kupna środkowego napastnika.
– Nie kupimy tego lata nowego snajpera. Nie ma na ten temat dyskusji. To nie wchodzi w grę. Mamy opcje w drużynie – Zirkzee, Choupo-Motinga, a teraz też Tyla – podkreślił prezes zarządu Bayernu.
Pomimo sprzedaży Lewandowskiego, kibice klubu z Allianz Arena mają powody do zadowolenia z przebiegu okna transferowego. Ich ulubieńcy kupili wspomnianych Mane i Tyla, ale też Matthijsa de Ligta, Ryana Gravenbercha i podpisali umowę z Noussairem Mazraouim.
Czytaj więcej: Lewandowski zakończył tournee po USA bez gola, ale jego gra budzi nadzieje [WIDEO].
Komentarze