Aston Villa spodziewa się ofert za bramkarza. Pozwoli mu odejść?

Emiliano Martinez
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Emiliano Martinez

Aston Villa spodziewa się latem ofert za swój numer jeden, ale wcale nie jest zmuszona do negocjacji. Emiliano Martinez, który w grudniu zdobył Mistrzostwo Świata, ma kontrakt ważny do końca czerwca 2027 roku.

  • Emiliano Martinez w lecie ma wzbudzać zainteresowanie wyżej notowanych klubów
  • Aston Villa jest świadoma, że Argentyńczyk otrzyma oferty przeprowadzki
  • The Villans mają zamiar odrzucać propozycje za swojego golkipera

Przyszłość Martineza to Aston Villa?

Gdzie w przyszłym sezonie zagra Emiliano Martinez? Aston Villa, zgodnie z doniesieniami Daily Mail, spodziewa się, że w lecie do klubu napłyną oferty za triumfatora mundialu. Jednak klub z Birmingham nie odczuwa żadnej presji, by sprzedać argentyńską gwiazdę.

Martinez niedawno zostawił poważną wskazówkę na temat swojej swoich planów, kiedy w wywiadzie powiedział: – Mam wrażenie, że wszedłem na poziom, który pozwoli mi grać w Lidze Mistrzów i spróbować ją wygrać. Chciałbym zdobyć tytuł z Aston Villą. Nigdy nie należy tracić nadziei. Chciałbym wygrać Ligę Mistrzów z Aston Villą, ale będzie to trudne, ponieważ nasz klub nadal się rozwija – stwierdził 30-latek.

Jednak najbliższa przyszłość Martineza właściwie jest poza jego kontrolą. 30-latek w styczniu 2022 roku podpisał nową umowę na pięć i pół roku, dzięki czemu znalazł się w górnym przedziale płac Villi. Biorąc pod uwagę długość jego kontraktu, Villa ma wszystkie karty w ręku, a właściciele Nassef Sawiris i Wes Edens dysponują odpowiednią siłą finansową, aby oprzeć się napływającym ofertom.

Decyzja w sprawie Martineza należeć będzie także do trenera AV, Unaia Emery’ego, który według Daily Mail może pochwalić się ogromną władzą w klubie, większą niż jakikolwiek menedżer The Villans od czasu Martina O’Neilla. Gdyby Hiszpan stwierdził, że istnieje bramkarz, który lepiej pasuje do jego stylu gry niż Martinez, otworzyłoby to drzwi do sprzedaży Argentyńczyka.

Komentarze