Armando Broja przebywa obecnie na wypożyczeniu w Southampton. Piłkarz dopiero w ekipie Świętych zadebiutował w Premier League, bo w Chelsea reprezentował jedynie drużyny młodzieżowe. Dzięki dobrym występom, klub z St. Mary’s planuje wykupić utalentowanego 20-latka jeszcze tej zimy.
- Armando Broja stał się priorytetem Southampton w zimowym okienku
- Napastnik dobrze czuje się poza Londynem i rozważa odejście z Chelsea
- Szefostwo z St. Mary’s wkrótce przystąpi do transferowej ofensywy, a w grze są całkiem spore pieniądze
Broja zakotwiczy w Southampton?
Armando Broja jak dotąd reprezentował wyłącznie młodzieżowe drużyny Chelsea. Kilka miesięcy temu jego środowisko doradziło mu wypożyczenie do innej ekipy z Premier League. Tak też się stało i po 20-latka zgłosił się Southampton.
To właśnie pod wodzą Ralpha Hasenhuettla, napastnik zadebiutował w angielskiej ekstraklasie. Co ciekawe, wystąpił już w 18 meczach, notując w nich pięć goli i asystę. Trzeba dodać, że tylko 10 razy rozpoczynał spotkanie w wyjściowym składzie. Niemniej utalentowany zawodnik dobrze czuje się na St. Mary’s, dlatego nie wyklucza zostania tam na dłużej.
– “Southampton ma teraz wystawić rekordową stawkę 25 milionów funtów za albańskiego napastnika Armando Broję. Propozycja do złożenia wkrótce” – przekazał Romano.
– “Thomas Tuchel jest wielkim wielbicielem Broji. „To nasz zawodnik”, powiedział Tuchel kilka dni temu” – dodał dziennikarz.
Według Fabrizio Romano, Święci planują wykupić Broję na stałe. W grę wchodzą całkiem spore pieniądze. Southampton planuje wydać na transfer aż 25 mln funtów. Dotychczas zespół taką kwotę zapłacił za Dannego Ingsa i Jannika Vestergaarda. Przy dobrych wiatrach Albańczyk dołączy do grona najdroższych zakupów drużyny.
Negocjacje nad transferem mogą być jednak trudne. O sile snajpera zdaje sobie sprawę Thomas Tuchel. Opiekun The Blues nie zamierza żegnać się z Broją, więc ostateczna kwota transferu może być znacznie wyższa.
Southampton to 12. ekipa w Premier League. Pierwsza część sezonu pozostawiła wiele do życzenia, ale od zimy wyniki znacząco się poprawiły. W dodatku do podstawowego składu wrócił Jan Bednarek. Polak miał spory udział w ostatnim sukcesie przeciwko Man City (1:1), kiedy dzielnie bronił dostępu do własnej bramki.
Czytaj więcej: Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził
Komentarze