Barca gotowa na rozstanie z Fatim
Ansu Fati, niegdyś okrzyknięty następcą Leo Messiego, dziś znajduje się na marginesie projektu prowadzonego przez Hansiego Flicka. Choć trener ostatnio stwierdził, że zawodnik „zrobił krok do przodu”, w rzeczywistości 22-latek wciąż ma problemy z regularną grą i formą.
Występ w meczu z Mallorcą miał być dla Fatiego nowym otwarciem, ale jak donoszą źródła bliskie klubowi, była to raczej decyzja podyktowana rotacjami niż akt wiary trenera. Jorge Mendes, zapytany o przyszłość swojego podopiecznego, odpowiedział wymijająco – Wszystko w porządku – a na pytanie o jego pozostanie w Barcelonie odparł: – Jeszcze nie wiem.
Zobacz również: “Milik z Napoli mógł trafić do Realu czy Barcelony” (WIDEO)
Ansu ma kontrakt ważny do 2027 roku, ale jego wysokie wynagrodzenie i spadek formy stanowią problem zarówno sportowy, jak i finansowy. Klub zamierza wzmocnić lewe skrzydło, co oznacza jeszcze większą konkurencję i mniej miejsca dla wychowanka La Masii.
Według „Marki” Barcelona rozważa kilka scenariuszy: wypożyczenie do klubu gwarantującego minuty, sprzedaż przy atrakcyjnej ofercie lub – w skrajnym przypadku – rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, by odciążyć budżet płacowy.
Najbliższe tygodnie będą kluczowe. Ansu nie przypomina już zawodnika, który dumnie nosił numer 10. Kontuzje zatrzymały jego rozwój, a powrót do dawnej dyspozycji wciąż pozostaje odległy. Dla Barcelony to jeden z najbardziej bolesnych upadków ostatnich lat.
Komentarze