Na czym polega “okienko transferowe”
Powszechnie przyjęło się określać w ten sposób okres, w którym można rejestrować nowo pozyskanych zawodników. Transferów między klubami można jednak dokonywać przez cały sezon, co często widzimy, kiedy pod koniec rozgrywek są oficjalnie ogłaszane zmiany zespołów. Co ciekawe, okienka transferowe w dzisiejszej formie funkcjonują w piłce nożnej dopiero od 2001 roku.
Przepisy FIFA pozwalają na dwa takie okresy w sezonie:
- dłuższy, który trwa maksymalnie 12 tygodni (między sezonami, w większości lig europejskich przypada na lato),
- krótszy, do czterech tygodni (w trakcie sezonu, w przypadku m.in. Ekstraklasy mówimy o zimowej przerwie między rundami).
Od podanych powyżej zasad obowiązuje kilka wyjątków, z których chyba najciekawszy jest ten, gdy co najmniej dwóch bramkarzy zgłoszonych do rozgrywek dozna długotrwałej kontuzji. Mieliśmy z tym do czynienia w maju 2022 roku, kiedy z powodu kontuzji Rafała Strączka i Damiana Primela do Stali Mielec dołączył bramkarz rezerw Lecha Poznań, Bartosz Mrozek.
Zawodnicy, którzy nie są związani kontraktem z żadnym klubem mogą być zarejestrowani w nowym klubie także poza wyznaczonymi terminami. Tutaj kluczowy jest moment wygaśnięcia lub rozwiązania kontraktu z poprzednim pracodawcą – musi nastąpić przed zamknięciem okienka transferowego.
Pamiętajmy też, że jeden zawodnik nie może w jednym sezonie reprezentować barw trzech różnych klubów. Przykładowo, jeśli piłkarz rozegrał chociaż minutę w barwach klubu X, a następnie zmienił klub na Y, w którego barwach także zadebiutował, to do końca sezonu nie może reprezentować barw żadnego innego klubu (ale może zostać np. wypożyczony z powrotem do klubu X). Oczywiście od tej zasady również istnieją wyjątki, m.in. na wypadek wycofania się klubu z rozgrywek. Jeśli z tego powodu kontrakt z piłkarzem został rozwiązany, może on zagrać w trzecim zespole.
W tej części tekstu opierałem się na informacjach pochodzących z branżowego portalu prawosportowe.pl.
Helicopter view, czyli 270 transakcji i zawodnicy o łącznej wartości ponad 84 mln euro
Wydaje mi się, że nie do końca zdajemy sobie sprawę z liczby ruchów, których dokonały kluby Ekstraklasy. Zazwyczaj zwracamy uwagę tylko nowe twarze w zespołach, a w szczególności na transfery z wysoką kwotą odstępnego zapłaconego poprzedniemu klubowi. Tymczasem, kluby Ekstraklasy dokonały już 270 transakcji, do których wliczam powroty z wypożyczeń, które stanowią połowę z nich.
Kluby z najwyższej ligi pozyskały 148 piłkarzy, których w poprzednim sezonie nie było w ich składach lub byli jedynie wypożyczeni. Jednocześnie niemal drugie tyle transakcji dotyczyło opuszczania klubów. Większej liczby ruchów wychodzących z klubów możemy spodziewać się po powrocie ze zgrupowań, kiedy wyklaruje się hierarchia na początek sezonu. Zawodnicy, którzy nie będą mieli dużych szans na grę, pewnie będą szukali nowych zespołów. Trenerzy widząc słabe punkty swoich zespołów, będą zgłaszali potrzeby transferowe. No i trzecia, najważniejsza przyczyna – dla wielu zawodników gra w Ekstraklasie to plan B, C albo D, na wypadek niepowodzenia w rozmowach z bardziej atrakcyjnych miejsc.
Nie licząc powrotów z wypożyczeń do innych zespołów, które dotyczą zazwyczaj dużej liczby młodych zawodników, kluby Ekstraklasy pozyskały 47 nowych zawodników, ale kwotę odstępnego zapłacono jedynie w przypadku co trzeciego transferu. Potwierdza to stały trend, który dotyczy słabszych, mniej zamożnych lig – szuka się zawodników “z kartą w ręce”, czyli bez klubów lub w takich, które chcą się ich pozbyć (nawet nie oczekując zapłaty, bo sama oszczędność na kontraktach będzie zadowalająca). O takich transferach zwykło mówić się, że są “darmowe”. Należy pamiętać, że atrakcyjny na rynku transferowym piłkarz, za którego nie trzeba płacić, ma wyższe oczekiwania finansowe lub żąda wyższej premii za podpisanie kontraktu.
Transfery do klubów, w których zapłacono poprzedniemu klubowi (lub płatności zostaną dokonane w przyszłości, w ratach) szacuje się na łączną kwotę ok. 2.4 mln euro, z czego aż 1.4 mln euro wydali mistrzowie Polski, czyli władze Rakowa Częstochowa. Wykupiono wypożyczonego do klubu Stratosa Svarnasa za 800 tys. euro oraz pozyskano Dawida Drachala, 18-latka z Miedzi Legnica za 600 tys. euro. Oprócz tych dwóch transakcji, kwoty transferowe są znane (lub szacowane) w przypadku transferu Dawida Kurminowskiego i Damiana Dąbrowskiego do Zagłębia Lubin (odpowiednio 600 i 250 tys. euro) oraz Afimico Pululu do Jagiellonii za 150 tys. euro. Kwoty sześciu pozostałych transferów nie zostały ujawnione.
Z drugiej strony, najlepsze polskie zespoły zarabiają na sprzedaży zawodników. Na dzień dzisiejszy wartość transferów wychodzących to 7.65 mln euro, z czego aż 6 mln euro pochodzi ze sprzedaży Michała Skórasia do Club Brugge. Za czterokrotnie mniejszą kwotę z Zagłębia Lubin do Szwajcarii przeniósł się Łukasz Łakomy, a na trzecim miejscu znalazł się wspomniany już transfer Damiana Dąbrowskiego z Pogoni Szczecin do Lubina. To tyle, póki co nie byliśmy świadkami żadnych innych transferów gotówkowych, ale na pewno jeszcze nadejdą. W zeszłym roku kluby Ekstraklasy pozyskały w ten sposób niemal 20 mln euro, z czego ok. połowę stanowiło odejście Jakuba Kamińskiego z Lecha Poznań do VfL Wolfsburg.
Łączna wartość zawodników, którzy zmienili kluby w letnim oknie transferowym to niecałe 85 mln euro, z czego ok. 30 mln euro dotyczyło powrotów do danego klubu po wypożyczeniu. Średnia wartość zawodników, którzy w ten sposób opuścili kluby wynosi 480 tys. euro, ale w przypadku ruchów w przeciwnym kierunku jest to jedynie 160 tys. euro. Kontrakty wygasły zawodnikom wycenianym na 9.8 mln euro, a najwyższą wartość spośród nich ma Karol Niemczycki – 1.2 mln euro. Spośród transferów bez kwoty odstępnego wydaje się, że najlepszy interes zrobiła Legia Warszawa, która pozyskała w ten sposób czterech zawodników o łącznej wartości 5.3 mln euro, przy wycenie całej kadry na koniec poprzedniego sezonu na 31 mln euro.
Aż 69% transferów (z wyłączeniem powrotów z wypożyczeń) dotyczyło Polaków, jednak ponad dwukrotnie więcej zawodników z Polski odeszło z klubów niż do nich przyszło. Na kolejnych miejscach znaleźli się piłkarze z Portugalii i Hiszpanii. Jedynie jeden zawodnik (Afimico Pululu z Angoli) nie posiada paszportu kraju należącego do UEFA, lecz trafił do Polski z Niemiec, a nie bezpośrednio z Afryki. Na ten moment nie byliśmy świadkami ani jednego transferu do Ekstraklasy spoza Europy, ale wiemy już, że co najmniej dwóch zawodników odeszło do Arabii Saudyjskiej i Korei Południowej, więc takie transkontynentalne transfery rzadko, ale jednak mają miejsce.
Ciężko mówić o najpopularniejszych kierunkach zmian klubów wśród zawodników z Ekstraklasy, bowiem z żadnego kraju nie przyszło do Polski więcej niż 2 zawodników. Łącznie 30 z 47 zawodników pozyskano z polskich zespołów, a pozostałych 17 z 14 różnych zagranicznych lig. Na poziomie klubowym również nie ma wyróżniających się powiązań. Po 2 ruchy (bez powrotów z wypożyczeń) wykonano na liniach:
- Ruch Chorzów – Znicz Pruszków
- Raków Częstochowa – Miedź Legnica
- Legia Warszawa – GKS Tychy
W kontekście wieku najwięcej transakcji przeprowadzono wśród zawodników z grupy 21-25 lat, czyli takich, którzy niedawno wyszli z wieku młodzieżowca, a ponad połowa transferów to zawodnicy w wieku 23 lat lub młodsi. Na uwagę zasługuje fakt, że jedynie 12% transferów dotyczyło zawodników po 31. roku życia, z czego jedynie 6 piłkarzy trafiło do klubów, a aż 26 opuściło zespoły z Ekstraklasy. Nie licząc powrotów z wypożyczeń, średnia wieku transferów in to 24.5 roku, a transferów out prawie 27 lat.
Kluby pozyskały jedynie 4 zawodników po 30-stce. Prezesi klubów rozstali się z 32 piłkarzami z tej grupy wiekowej, z czego aż 23 jest obecnie bez klubów, a tylko 1 został sprzedany z opłatą transferową (Damian Dąbrowski). Najwięcej takich zawodników opuściło Górnika Zabrze (5) i Zagłębie Lubin (4). Poniżej “jedenastka” najciekawszych zawodników z tej grupy.
Aż 101 ruchów dotyczyło wspomnianych powrotów z wypożyczeń, wśród których średnia wieku to niecałe 22 lata. Połowa z nich dotyczyła zawodników, którzy w przyszłym sezonie będą grali ze statusem młodzieżowca, a 18 właśnie go straciło i wśród nich możemy spodziewać się zmian klubów.
W podziale na pozycje najwięcej zmian klubów dokonano wśród ofensywnych i defensywnych pomocników, napastników oraz środkowych obrońców i bramkarzy. Widzimy, więc które pozycje stanowią szkielety zespołów.
Zdecydowanie najpopularniejszym kierunkiem zawodników opuszczających kluby Ekstraklasy jest pozostanie w Polsce. Jedynie 20% piłkarzy, którzy mają już zatrudnienie w innym zespole, będą kontynuowali karierę w innym kraju. Gdy spojrzymy na dane głębiej, zauważymy, że najpopularniejszym kierunkiem pozyskiwania zawodników (wyłączając powroty z wypożyczeń) jest Fortuna 1 liga, z której przyszło na ten moment 17 zawodników, czyli ponad połowa. Druga w kolejności jest Ekstraklasa, a trzeci cypryjski EN Paralimniou, z którego Stal Mielec i Widzew Łódź pozyskały po jednym zawodniku. Ze wspomnianej 1 ligi najwięcej zawodników trafiło do Ekstraklasy ze Stali Rzeszów (3) oraz z GKS Tychy, Górnika Łęczna, Lechii Gdańsk i Miedzi Legnica (spadkowicze z ESA) oraz Znicza Pruszków (beniaminek 1 ligi). W każdym z tych przypadków było to po 2 zawodników.
Bardzo podobnie wygląda sytuacja w przypadku opuszczania klubów z najwyższej ligi w Polsce. Tutaj także najpopularniejszym kierunkiem jest Fortuna 1 liga, do której odeszło 12 zawodników (w tym po dwóch do GKS Tychy, Polonii Warszawa i Odry Opole). W Ekstraklasie zostało 9 zawodników, po dwóch w Radomiaku, Rakowie i Ruchu Chorzów. Z zagranicznych destynacji najpopularniejsza jest Arabia Saudyjska, ale ma raptem dwóch przedstawicieli – Pedro Rebocho w najwyższej lidze i Israela Puerto na zapleczu.
Na koniec załączam podsumowanie, w którym widzimy dane dla każdego klubu ESA oraz podział ruchów na do/z klubów i według rodzaju.
Komentarze