- Erling Haaland w lecie zamienił Borussię Dortmund na Manchester City
- Norweg trafił do klubu, w którym grał jego ojciec
- Utalentowany napastnik chciał pracować z Pepem Guardiolą
Duże transfery wymagają czasu
Erling Haaland w lipcu odszedł z Borussii Dortmund i został zawodnikiem Manchesteru City. Obywatele zapłacili za Norwega 60 milionów euro samej podstawy, jednak koszty całej operacji będą zdecydowanie wyższe. Klub z Etihad Stadium już od dłuższego czasu obserwował poczynania utalentowanego snajpera i budował bazę pod ten ruch, co potwierdzają słowa Rafaeli Pimenty, agentki 22-latka urodzonego w Leeds.
– Przygotowanie dużych transferów zajmuje 2/3 lata, ponieważ trzeba być w kontakcie z klubami i przygotować odpowiedni budżet. Również w przypadku Erlinga Haalanda sytuacja była taka sama.
– Haaland chciał, aby pójść w ślady ojca i dołączyć do City, bardzo chciał także pracować pod okiem Pepa Guardioli – dodała Pimenta.
Norweg znakomicie prezentuje się w nowych barwach. W 33 meczach w koszulce Obywateli zdobył 33 bramki i zanotował cztery asysty.
Komentarze