Każdy pisze swoją historię na bieżąco. W opowieści o drodze Milanu na szczyt ligi włoskiej i Scudetto na wyciągnięcie ręki jest miejsce na wspomnienie pewnego meczu przegranego 0:5 i rozmowy Mino Raioli ze Zlatanem, który już dwa i pół roku temu nosił się z zakończeniem kariery. Kompilacja tych dwóch zdarzeń pomogła odrodzić się Rossonerim – czytamy w najnowszym odcinku cyklu SerieALL na SerieA.pl.
- Milan jeszcze nie jest mistrzem Włoch, ale jest tak blisko realizacji tego marzenia, że trudno wyobrazić sobie zepsucie finiszu sezonu
- To dobry moment, by przypomnieć, jak ważną rolę w wywindowaniu pogrążonego w kryzysie klubu miał ten, który ostatnio grywa coraz mniej, ale zasłużył na miano postaci pomnikowej – Zlatan Ibrahimović
- Artykuł jest opracowaniem źródłowego tekstu pochodzącego z “La Gazzetta dello Sport”
Zlatan chciał kończyć karierę
Tradycyjnie przytaczamy fragment tekstu, którego całość możecie przeczytać na SerieA.pl.
5:0 od którego zaczyna się ten tekst, to w gruncie rzeczy normalny wynik, który się zdarza. Gigantom rzadziej niż reszcie, ale i oni go nie unikają. Real kiedyś przegrał w tym stosunku z Barceloną, Barcelona w Lidze Mistrzów przyjęła nawet osiem bramek w jednym spotkaniu. Bayern – autor tamtejszego pogromu – jakiś czas później tracił gola za golem z Borussią Moenchengladbach, aż na tablicy pojawiło się właśnie 5:0. Tak naprawdę nie było niczym nadzwyczajnym przegrać 0:5 z Atalantą, która nabierała takiej prędkości, że zatrzymała się dopiero za kolejnych kilkanaście miesięcy w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
To był jednak czas, w którym Zlatan dogorywał w MLS. Mentalnie – zaznaczmy – bo fizycznie wciąż wyglądał jak dawny Zlatan. 30 bramek w sezonie było jak pstryknięcie palcami. Do legendy przeszła jego rozmowa z Mino Raiolą, którą panowie przeprowadzili, gdy w głowie Ibrahimovicia zaświtała myśl o zakończeniu kariery. – Przestań. Ktoś taki jak ty nie może skończyć z futbolem grając w USA. Wracaj do prawdziwego futbolu i pokaż, że nadal jesteś Ibrą. Choćby na sześć miesięcy. A później możesz odejść – superagent wiedział, że właśnie podpalił lont. Jego klient podchwycił tę gadkę. – Ja już nie potrzebuję kontraktu. Potrzebuję adrenaliny. Znajdź mi wyzwanie, które da mi adrenalinę.
Padło na Napoli, ale akurat Aurelio de Laurentiis pogonił z klubu Carlo Ancelottiego i sprawa się wysypała. Wtedy jednak Milan Stefano Piolego przegrał 0:5 w Bergamo, a Zlatan rzucił do Raioli: – Mino, zabierz mnie do Mediolanu. Muszę coś dla nich odzyskać.
Całość na SerieA.pl.
Komentarze