Torino może mieć do siebie pretensje po ostatnim meczu 6. kolejki Serie A. Turyńczycy mieli korzystny wynik, ale Venezia doprowadziła do remisu 1:1. Niespełna przez godzinę na boisku przebywał Karol Linetty.
Trudne 45 minut
W tym sezonie mecze Serie A dostarczają widzom mnóstwo emocji i goli. W trend ten zdecydowanie do przerwy nie wpisali się piłkarze z Wenecji i Turynu. Oddali oni łącznie tylko siedem strzałów, z czego ledwie jeden celny. Po pierwszej połowie tego spotkania można było jednak wyciągnąć pozytywny wniosek. Drugie 45 minut nie miało prawa się powtórzyć.
Torino może mieć do siebie pretensje
Po zmianie stron mecz rozgrywany na Stadio Marc’Antonio Bentegodi, wciąż trudno było nazwać ładnym dla oka. Zobaczyliśmy jednak dwie bramki. Autorem pierwszej w 56. minucie był Josip Brekalo. Chorwat otrzymał podanie od Wilfrieda Singo i ze spokojem uderzył w sam środek bramki.
Venezia nie miała wielu argumentów sportowych, ale w 77. minucie przeprowadziła składną akcję, a pomocną dłoń do gospodarzy wyciągnął Koffi Djidji. Iworyjczyk przewinił w polu karnym i sędzia Lorenzo Maggioni podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Mattia Aramu, który przymierzył skutecznie w lewy róg bramki. Tym samym beniaminek wywalczył remis 1:1. Torino może mieć po tym spotkaniu deja vu. W ostatnim starciu z Lazio także prowadziło różnicą jednego trafienia. Rzymianie wykorzystali jednak jedenastkę i wywieźli z Turynu punkt.
Komentarze