Sensacja w Udine. Gospodarze skarcili nieskuteczny Inter [WIDEO]

Piłkarze Udinese Calcio
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Udinese Calcio

Po bardzo słabym meczu w Udine Inter Mediolan sensacyjnie przegrał z Udinese Calcio 1:3. Goście prowadzili od 5 minuty, ale później bramki strzelali już tylko gospodarze. No może nie tylko, bo trafienie na 1:1 zostało zaliczone jako samobój Milana Skriniara.

  • Inter bardzo szybko wyszedł na prowadzenie, jednak po samobójczym trafieniu Skriniara do szatni schodził przy remisie 1:1
  • Goście mieli w drugiej połowie wiele okazji bramkowych, jednak nie byli w stanie ich wykorzystać
  • Na 5 minut przed końcem meczu gola na wagę zwycięstwa strzelił Bijol, a zaraz przed końcem wynik na 3:1 ustalił Arslan

Piękna bramka i duży pech Interu

Długo na pierwszą bramkę nie musieli czekać kibice zgromadzeni na Dacia Arena w Udine, gdzie Udinese podejmowało w niedzielę Inter Mediolan. Pechowo dla gospodarzy to rywale już w 5 minucie wyszli na prowadzenie za sprawą bramki Nicolo Barelli. Fenomenalnie z rzutu wolnego przymierzył wówczas Włoch, dla którego było to już drugie trafienie w tym sezonie. 

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1571449433803431937?s=20&t=Pr8kL7TMN2I85keQp2LKxQ

Radość z prowadzenia nie trwała zbyt długo, bo nieco ponad kwadrans później na tablicy świetlnej widniał już remis 1:1. Uderzona z rzutu wolnego piłka odbiła się na tyle niefortunnie of Milana Skriniara, że zmyliła kompletnie interweniującego Handanovicia i wpadła do siatki.

Gospodarze skarcili Nerazzurrich

Inter próbował, atakował, ale piłka nie chciała jak po złości wpaść do siatki. W 55 minucie groźnie główkował Dumfries, a dwie minuty później trafił Dzeko, ale z powodu spalonego bramka Bośniaka nie została uznana. Udinese zdawało się być całkiem usatysfakcjonowane takim wynikiem i nie podkręcało tempa swoich akcji.

Po raz kolejny wyświechtany już frazes, że niewykorzystane sytuacje się mszczą znalazł potwierdzenie w rzeczywistości. W 85 minucie po rzucie rożnym piłkę głową do siatki skierował Jaka Bijol, a Inter został postawiony pod ścianą. Stracona bramka wyraźnie podłamała Inter, który jeszcze przed końcem meczu dał się zaskoczyć po raz kolejny. W trzeciej minucie doliczonego czasu futbolówkę głową do bramki wbił Arslan, czym pogrzebał nadzieje gości na wywiezienie z tego meczu choćby punktu.

Komentarze