- Juventus mógł przynajmniej do niedzielnego wieczoru mieć cztery punkty przewagi nad Interem Mediolan w tabeli Serie A
- Swojej szansy Bianconeri ie wykorzystali, a swoją winę za to ponosi Arkadiusz Milik, który osłabił drużynę po czerwonej kartce w 18. minucie
- Na temat rywalizacji po jej zakończeniu wypowiedział się Wojciech Szczęsny
- Polski bramkarz wprost powiedział, że incydent z udziałem wychowanka Rozwoju Katowice miał wpływ na losy spotkania, ale mimo wszystko jego zespół potrafił się po tym podnieść
Wojciech Szczęsny po meczu Juventus – Empoli
Juventus zaliczył niespodziewaną wpadkę w sobotni wieczór, remisując tylko z Empoli (1:1) w roli gospodarza. Stara Dama miała zrobić wszystko, aby do hitu z Interem Mediolan podejść z pierwszego miejsca w tabeli. Tymczasem teraz los w swoich nogach mają Nerazzurri.
– Incydent miał wpływ na mecz. W każdym razie ponownie się zjednoczyliśmy, ale niestety nie udało nam się zwyciężyć – mówił Wojciech Szczęsny cytowany przez TuttoMercatoWeb.
– Biorąc pod uwagę jakość zawodników, których mają rywale i tych, których sprowadzili z ławki w drugiej połowie, zawsze trudno było nie stracić gola. Remis jest sprawiedliwy i nie jest to taki zły wynik – kontynuował Polak.
Szczęsny opowiedział też o tym, jakie nastroje panowały w zespole. – Chcemy jak najszybciej rozegrać kolejny mecz. Nie brakuje nam motywacji. Przed nami wielkie spotkanie przeciwko Interowi i pojedziemy tam, starając się zdobyć ważne punkty w naszej walce – przekonywał reprezentant Polski.
– To boli, gdy nie wygrywamy u siebie, ale rozwój sytuacji jest dla nas pozytywny. Weźmiemy to pod uwagę i przygotujemy się do następnego meczu jak najlepiej – dodał Szczęsny.
Czytaj więcej: Czerwona kartka dla Milika, Polak antybohaterem meczu Juventusu [WIDEO]
Komentarze