Na początek zmagań 22. kolejki Serie A, Bolonia zagrała z Benevento. Pojedynek z polskim akcentem zakończył się remisem 1:1. Tegoroczny beniaminek ma powody do niepokoju. Czarownicy już od ponad miesiąca czekają na komplet punktów.
Niesamowity początek gospodarzy
Czerwono-niebiescy nie mogli wymarzyć sobie lepszego początku rywalizacji. Zaraz po pierwszym gwizdku sędziego futbolówka wylądowała w siatce Benevento. Musa Barrow wraz z Nicolą Sansone rozpracowali defensywę beniaminka, jak na treningu. Napastnik Bolonii skutecznie zakończył znakomitą akcję swojego kolegi. Szybkość młodego Gambijczyka była kluczowa, ponieważ skupił on na sobie uwagę defensorów i sprytnym podaniem uruchomił Sansone, który jedynie dostawił stopę, a piłka z kilku metrów wtoczyła się do siatki.
Szybko strzelony gol podkręcił tempo meczu
W kolejnych minutach oglądaliśmy ofensywny futbol. Obie drużyny nie miały większych problemów w kreowaniu dogodnych sytuacji. Tylko słaba skuteczność w ofensywie przyczyniła się do utrzymania jednobramkowego prowadzenia Bolonii do przerwy. Groźniejsi pod polem karnym przeciwnika byli goście, jednak nie potrafili w stu procentach wykorzystać swojej przewagi.
Benevento narzuciło swój rytm
Po przerwie więcej do powiedzenia mieli goście. Beniaminek dyktował warunki gry, spychając rywali do głębokiej defensywy. Po godzinie gry Benito Nicolas Viola doprowadził do remisu. Patrząc na przebieg meczu ten gol był tylko kewestią czasu. Gracze Bolonii stracili na jakości, w konsekwencji stracili również gola i szansę na cenny komplet punktów. Doświadczony pomocnik przy dobitce w polu karnym popisał się sprytem, kierując piłkę do siatki piętą.
Czarownicy nadal bez przełamania
Obie drużyny nadal mają tyle samo punktów. Co prawda nad strefą spadkową mają spory zapas, jednak beniaminek od ponad miesiąca nie potrafi przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Natomiast Bolonia słynie z nieregularnego punktowania i po dwóch porażkach z rzędu, powoli wraca na właściwe tory.
Komentarze